Pełna wersja

Złodzieje są wśród nas

2010-03-17 18:32

Coraz częściej słyszymy w mediach termin "znieczulica społeczna", dotyczy on braku reakcji na wyrządzaną komuś krzywdę. Bandyci wyrywający w tłumie telefony i torebki, złodzieje uliczni kradnący lusterka lub radia samochodowe to jest już powszechny krajobraz dużych miast, ale coraz częściej słyszy się, że także w naszym mieście dochodzi do tego typu incydentów.

"Drobne" kradzieże?

Kradzieże kieszonkowe stają się plagą. Do największej ich liczby dochodzi w miejscach zatłoczonych, jak bazary, targi, supermarkety, gdzie złodzieje wykorzystują zamieszanie i tłok. - Naprawdę nie wiem, kiedy to się stało. W jednym momencie płaciłam za owoce. Odeszłam od stoiska, z kimś się zderzyłam i po chwili zorientowałam się, że nie mam już portfela - mówi pani Bożena, okradziona na biłgorajskim targu.

Poważny problem mają właściciele małych sklepików w Biłgoraju. Jednym z nich jest butik z biżuterią przy ul. Komorowskiego. Kradzieże zaczęły się niemal od początku istnienia sklepu. Największa z nich miała miejsce 6 sierpnia ubiegłego roku, wtedy do sklepu weszło kilka kobiet, które zaczęły robić sztuczny tłok, a obecna z nimi mała dziewczynka wkładała towar do torebki. Jak widać z nagrania zajęło im to cztery minuty. Wówczas kobiety ukradły towar o łącznej wartości 650 zł. Do następnej większej kradzieży w sklepie doszło półtora miesiąca temu. Młoda dziewczyna w sklepie przebywała 26 minut i nic nie kupiła. Potem wracała jeszcze kilkakrotnie. Jednak, gdy właściciel wywiesił jej zdjęcie w sklepie, przestała przychodzić.

Właściciel sklepu oba filmy z kamery zaniósł na policję. - Jeśli ludzie nie zgłaszają kradzieży to drobni złodzieje nie czują się winni. Takich kradzieży jest mnóstwo i to nie tylko w naszym powiecie. Ludzie powinni zgłaszać takie sytuacje, a policja interweniować błyskawicznie. Ja, na takich określanych jako "drobne" kradzieże, tracę spore pieniądze. Sądzę, że należałoby zmienić prawo, bo jeśli kradzież na kwotę 250 zł policja traktuje jako drobne wykroczenie, za które nie grożą poważne konsekwencje, to złodziej niczego nie będzie się bał i dalej będzie kradł - mówi właściciel sklepu na ul. Komorowskiego.

Właściciel sklepu opowiedział również historię kobiety, która odwiedza sklep regularnie, raz w tygodniu o tej samej godzinie, czyli około 14, wtedy kiedy jest największy tłok i przez godzinę ogląda kolczyki. - Wiem, że już parę razy ukradła biżuterię, ale nie mogę uchwycić tego momentu na nagraniu, gdyż kobieta ustawia się tyłem do kamery uniemożliwiając sfilmowanie. I co ja mam robić? Zatrudnić trzech pracowników do malutkiego sklepu, żeby śledzić każdą wchodzącą osobę? Jak ludzie wtedy by się czuli? Na drobnych złodziejaszków nie ma sposobu. - żali się właściciel.

W roku 2009, na terenie powiatu biłgorajskiego stwierdzonych zostało 126 przestępstw z kategorii kradzieży cudzej rzeczy z art. 278 KK. Do tej kategorii zaliczają się drobne kradzieże, kradzieże kieszonkowe, kradzieże torebek, rowerów, kradzieże sklepowe, kradzieże telefonów i innych drobnych rzeczy. Ponadto policjanci ujawnili 232 wykroczenia z art.119 KW (kradzież); są w tym przyjęte zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia, sporządzone wnioski do sądu o ukaranie, oraz sprawy zakończone nałożeniem mandatu karnego za popełnione wykroczenie.

Ludzie widzą, ale nie reagują

Bardzo często zdarza się, że kradzież, znacznie poważniejszą, widzą postronni świadkowie, którzy jednak niechętnie interweniują.

28 lutego 2010 r. policja otrzymała zgłoszenie od mieszkańca Biłgoraja, że został mu skradziony samochód marki Audi Avant koloru zielonego, warty 9 tysięcy złotych. - Jak oświadczył poszkodowany, samochód zaparkował dzień wcześniej przy ul. Widok w Biłgoraju. Samochód był prawidłowo zabezpieczony, ale następnego dnia auta nie było w miejscu pozostawienia - informuje Milena Wardach, rzecznik KPP w Biłgoraju. Jak się dowiedzieliśmy, poszkodowany dysponuje nagraniem, na którym widać całe zajście. Na filmiku widać, że przy aucie manipulowały cztery osoby w bluzach. Czy nie wzbudziło to zainteresowania przechodniów, czy mieszkańców bloku przy parkingu, którzy z pewnością zauważyli kilka osób, które przez około 40 minut majstrowały przy samochodzie? Przecież nikt z nas nie wsiada tak długo do auta. Wystarczyło wykonać anonimowy telefon na policję, co być może pozwoliłoby na szybsze ujęcie sprawców. A tak poszkodowany stratę zauważył dopiero następnego dnia. - Zgodnie z algorytmem postępowania w przypadku kradzieży pojazdu policjanci przyjęli zawiadomienie o przestępstwie i podjęli ustalenia w kierunku zatrzymania sprawców i odzyskania pojazdu. W trakcie wykonywania czynności wszystkie załogi patrolowe zostały poinformowane przez dyżurnego jednostki o zaistniałej kradzieży pojazdu, aby zwracali szczególną uwagę podczas kontroli pojazdów i w przypadku napotkania poszukiwanego samochodu podjęli odpowiednie czynności zmierzające do zatrzymania sprawców kradzieży. Ponadto o fakcie kradzieży powiadomione zostały jednostki ościenne oraz przejścia graniczne, aby funkcjonariusze w momencie ujawnienia skradzionego pojazdu również podjęli stosowne czynności - informuje rzecznik Wardach.

Ponadto policjanci wykonują także czynności pozaprocesowe w kierunku ujawnienia i zatrzymania sprawców kradzieży oraz odzyskania pojazdu. W toku prowadzonego postępowania rozpatrywane są wszelkie możliwe okoliczności kradzieży, mogące doprowadzić do wykrycia osób odpowiedzialnych. Ponieważ wartość utraconego mienia przekroczyła 250 zł, sprawcy bądź sprawcom za kradzież grożą poważne konsekwencje: kara pozbawienia wolności do lat 5.Skąd taka znieczulica wśród nas? Przecież my też kiedyś możemy stać się ofiarą większego lub mniejszego przestępstwa. Dlaczego panuje brak solidarności? Zjawisko zwane "znieczulicą społeczną" polega na bierności, zaniechaniu np. udzielenia pomocy, gdy wystąpiła realna taka potrzeba. Można je zauważyć w dużych skupiskach ludzi, gdzie często jest wielu świadków przemocy a niestety nikt nie podejmuje działań by ją przerwać.
Dzieje się tak dlatego, że właśnie duża ilość świadków powoduje tzw. rozmycie odpowiedzialności i myślenie typu: "skoro inni nie reagują, to dlaczego właśnie ja miałbym narażać się na
nieprzyjemności? Niech ktoś inny coś zrobi, chociażby: młodszy/starszy czy silniejszy - mówi psycholog Marta Dołomisiewicz. Każdy, kto wie, lub podejrzewa popełnienie przestępstwa, ma obowiązek zawiadomić o tym prokuraturę lub policję. Prawdopodobieństwo ujęcia sprawcy zależy od czasu, jaki upłynął od zdarzenia do wezwania policji. Dzwoniąc na policję jako świadek masz prawo zachować anonimowość. Jednak chęć udzielenia pomocy nie powinna wynikać tylko z poczucia obowiązku, ale też ze zwykłej ludzkiej solidarności i poczucia empatii. W grupie siła, jeśli kilka osób zwróci uwagę np. na złodzieja w autobusie, to z pewnością udaremnią jego działania.

En