Pełna wersja

Poseł Szeliga rozmawia z pracownikami szpitala

2012-11-29 14:45

Częste zmiany na stanowisku dyrektora szpitala, brak zabezpieczenia przez Starostwo funduszu socjalnego pracowników, łamanie praw pracowniczych przez spółkę Arion, zamykanie oddziałów czy wreszcie nie wywiązywanie się z zapisów umowy dzierżawy - o tym wszystkim dyskutował poseł Piotr Szeliga z pracownikami szpitala oraz przedstawicielami Starostwa.

Poseł na Sejm RP Piotr Szeliga i radna Rady Miasta Danuta Łosiewicz 29 listopada br. zorganizowali spotkanie dla byłych i obecnych pracowników SP ZOZ dotyczące sytuacji biłgorajskiego i tarnogrodzkiego szpitala i kwestii związanych z funduszem socjalnym. W spotkaniu uczestniczyli także radni powiatowi: Dorota Flor, Józef Czarny, Michał Furlepa oraz dr Antoni Rybka. Władysław Chodkiewicz reprezentował społeczność Tarnogrodu.

Zebranych przywitała radna Danuta Łosiewcz - To nie jest żadne spotkanie partyjne, poprosiłam pana posła, żeby pomógł nam w sytuacji ze szpitalem - zaznaczyła na wstępie radna.

- Cały problem wynika z nienależytego dofinansowania służby zdrowia. Wpływ na kondycję szpitala ma także zarządzanie. Władze powiatu mianowały kolejnych dyrektorów, którzy zadłużali szpital. W innych szpitalach takich sytuacji nie było. Zdecydowano się na dzierżawę firmie prywatnej, a prywatna firma musi mieć zysk. Spółka samorządowa mogłaby zapisać w swoim statucie, że nie zarabia na leczeniu. Jeśli chodzi o Tarnogród to zarówno ja, jak i całe społeczeństwo byliśmy okłamywani remontem. Oddział został zamknięty i dojdzie do kuriozum, że przez 2 tygodnie w powiecie biłgorajskim nie będzie oddziału wewnętrznego. Zarząd deklaruje, że przyjmie pacjentów na korytarz. Nie życzę nikomu takich warunków leczenia - mówił poseł Piotr Szeliga.

Piotr Szeliga zobowiązał się do pomocy. Obiecał przedstawić sprawę sytuacji w szpitalu w Biłgoraju i Tarnogrodzie na posiedzeniu Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego i wypracowanie wspólnego stanowiska w tej sprawie. Ponadto wspólnie z posłami innych ugrupowań postara się o wprowadzenie na posiedzenie Komisji Zdrowia w Sejmie punktu dotyczącego sytuacji szpitala w Biłgoraju i Tarnogrodzie. Kolejne działanie jakie podejmie to prośba ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina z prośbą o nadzór nad procesem sądowym w Zamościu, dotyczącym wypłaty zaległego funduszu socjalnego pracowników SP ZOZ w Biłgoraju. Ostatnia złożona obietnica dotyczyła prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, aby ten dokonał analizy wszystkich umorzeń prokuratur dotyczących zażaleń na temat dzierżawy szpitala w Biłgoraju. - Zwrócę się także do Starosty Biłgorajskiego z zapytaniem o podjęte kroki wobec nie poinformowania przez Arion Zarządu Starostwa o likwidacji oddziału wewnętrznego w Tarnogrodzie, wskazując na konkretne zapisy w umowie dzierżawy - mówił poseł Szeliga. Odnosząc się do funduszu socjalnego powiedział - Sprawa jest poważna, Toczy sie walka o ponad 4 mln złotych. Starostwo powiatowe mogło zabezpieczyć fundusz przy podpisywaniu umowy dzierżawy, ale tego nie zrobiło. Arion był we wszystkim sprytny, ale nie w jednej rzeczy. W umowie napisał, że nie musi mieć funduszu, a tak nie jest - wyjaśniał poseł Szeliga.

Głos zabrał także przedstawiciel Starostwa Józef Czarny, który przyznał, że Spółka Arion nie konsultowała z władzami powiatowymi zamknięcia Oddziału Wewnętrznego w Tarnogrodzie. - Dowiedzieliśmy się o tym z mediów, zwróciliśmy się z prośbą o opinię do Wojewody Lubelskiego, czekamy w chwili obecnej na odpowiedzi. Chciałbym podkreślić istotę całej polityki państwowej. Musieliśmy podjąć działanie bo szpital cały czas się zadłużał - wyjaśniał etatowy członek Zarządu. Swoją opinię wyraziła też Zofia Siek, zastępca kierownika Wydziału Zdrowia - Nasz szpital nie miał szczęścia do dyrektorów. Zamknięcie Oddziału Chorób Wewnętrznych w Tarnogrodzie nie zmienia zakresu świadczenia usług, gdyż nadal funkcjonuje Oddział Wewnętrzny w szpitalu w Biłgoraju i to tu, w wyższym standardzie, przyjmowani są pacjenci - podkreśliła Zofia Siek.

Obecne na sali pielęgniarki jednak zgodnie przyznały, że trudna sytuacja biłgorajskiego szpitala to nie tylko wina dyrektorów - Nie winimy dyrektorów tylko Starostwo o ciągłe zmiany. Dyrektorzy byli nadawani po kluczu partyjnym. Zdarzało się, że pełnili swoja funkcję bardzo krótko. Za czasów powołania Starostwa dyrektorem był pan Miszkin. Nit nie sprawdził jakie miał wyniki w pracy, jakim był dyrektorem tylko od razu został zwolniony, a na jego miejsce powołano członka partii. Władze Starostwa wypchnęły na dyrektora pana Dziurę i Dziura zrobił finansową dziurę. Oddał przychodnię i to był początek zadłużania szpitala - mówiła Danuta Łosiewicz.

Pojawiła się także kwestia łamanych przepisów przez Spółkę, wynikających z umowy dzierżawy np. przestrzegania prawa pracy. - W umowie dzierżawy jest zapis o tym, że nie może pogorszyć się poziom leczenia. A jest znacznie gorszy. Zostaliśmy oszukani przez zarząd. Widać kompletny brak reakcji Starostwa w temacie przywrócenia Oddziału Wewnętrznego. Osobiście bałbym się położyć tu do szpitala - mówił Władysław Chodkiewicz.

Poseł Szeliga planuje jeszcze spotkanie z Prezydium Klubu Parlamentarnego Solidarnej Polski delegacji przedstawicieli Komitetu Obrony Szpitala w Tarnogrodzie w Sejmie w grudniu.

Red.