Podczas piątkowej sesji Rady Miasta, radni zajęli się przede wszystkim podjęciem uchwały dotyczącej kształtu przyszłorocznego budżetu. Najwięcej emocji wzbudziła kwota, która zgodnie z projektem miałaby zostać przeznaczona na biłgorajski sport.
Zaproponowano na ten cel 300 tys. zł. Radny Krzysztof Iwaniec przekonywał, że to zdecydowanie za mało.
- 17. grudnia, na prośbę prezesów klubów sportowych, zwołane zostało spotkanie, dwa dni później odbyło się posiedzenie komisji sportu, podczas której wypracowane zostało wspólne stanowisko, a zarazem prośba o zwiększenie do 400 tys zł. kwoty przeznaczonej na zadania z zakresu kultury fizycznej - mówił podczas obrad.
- Chcę uzasadnić to tym, że wydatki poszczególnych klubów sportowych w bieżącym roku opiewały na kwotę ok. 370 tys. zł. Dotacja z budżetu miasta wyniosła 250 tys. zł, przy zapisanych 300 tys. zł, czyli 50 tys. zł nie zostało wydatkowanych. Dla przykładu prezes Łady zgłaszał zadłużenie klubu na koniec 2012r. na kwotę ok. 22 tys. zł, natomiast Basket (koszykówka) otrzymał 15 tys. zł, a wydał ok. 24 tys. zł. Nie chcę, żeby np. Szóstka (siatkówka) zawiesiła swoją działalność. Ja nie mam w tym żadnego interesu, to jest prośba prezesów biłgorajskich klubów - stwierdził radny.
Przewodniczący Rady Marian Klecha przypomniał, że by poprawka do budżetu mogła zostać uwzględniona konieczne jest bilansowanie budżetu, czyli podanie źródła, z którego propozycja może zostać sfinansowania. Poza tym konieczne jest poparcie inicjatywy przez przynajmniej pięciu radnych. Drugi z warunków został spełniony, problem był za to z pomysłem skąd wziąć dodatkowe pieniądze.
Mimo to radny nie odpuszczał.
- Pana wniosek nie jest gotowy do głosowania, jest tylko propozycja zwiększenia wydatków w jednej pozycji, ale musi być wskazane pokrycie - tłumaczył mec. Eugeniusz Batkowski.
W dyskusję włączył się także radny Jacek Piskorski, który zasugerował, by te zmiany zostały wprowadzone autopoprawką burmistrza. - Potraktujmy to jako prośbę do burmistrza, prezesi jasno dają do zrozumienia, że niewystarczająca wysokość dotacji zagraża funkcjonowaniu klubów na terenie miasta. Przecież nie chodzi o nie wiadomo jak duże kwoty, myślę, że budżet to wytrzyma - stwierdził radny Piskorski.
- Powinniśmy się nad tym głęboko zastanowić, bo przecież to chodzi o naszą młodzież, która mając zajęcie nie interesuje się alkoholem, czy co gorsza narkotykami. To bardzo trudna sprawa, bo jak nie dać pieniędzy na sport? - wspierała inicjatywę radna Danuta Łosiewicz.
Na wnioski radnych odpowiadał burmistrz Janusz Rosłan, mówiąc, że sytuacja budżetu miasta nie jest rewelacyjna, a z każdym rokiem jest coraz gorzej.
- Jeżeli zgodzilibyśmy się na zwiększenie wydatków bieżących, a właśnie z tego działu finansowane są kluby sportowe, to cała prognoza finansowa musiałaby ulec zmianie. Rozmawiałem z wieloma radnymi i każdy z nich stwierdził, że wiele dziedzin jest niedofinansowanych, że wiele inwestycji jest z budżetu wykreślanych - zaznaczył burmistrz.
- Podejmujemy decyzję czy kluby sportowe będą istniały czy nie - grzmiał radny Iwaniec. Krzysztof Żbikowski uznał, że w sytuacji niewystarczającego dofinansowania z budżetu miasta kluby powinny postarać się o dodatkowe środki z innych źródeł np. od sponsorów, tak jak robi to wiele organizacji.
Ostatecznie poprawka ze względów formalnych nie mogła zostać przegłosowana, nie było także woli wprowadzenia jej jako autopoprawka burmistrza. Oznacza to, że bez zmian pozostaje poziom dofinansowania biłgorajskich klubów sportowych. W przyszłym roku otrzymają łącznie 300 tys. zł.