Pełna wersja

Demokracja w Polsce to serial tvn

2013-02-27 21:16

MówiÅ‚ dziÅ› w BiÅ‚goraju Marian Kowalski z Ruchu Narodowego. - JesteÅ›my zjawiskiem antysystemowym, kontrkulturowym. Partia nie jest celem samym w obie. Nie zależy nam na odsuniÄ™ciu obecnie rzÄ…dzÄ…cych partii od wÅ‚adzy. Naszym celem jest przenicowanie caÅ‚ego systemu, caÅ‚ej Polski znów na tÄ… wÅ‚aÅ›ciwÄ… stronÄ™ - podkreÅ›laÅ‚.

Kilkadziesiąt osób uczestniczyło w zorganizowanym dziś tj. 27 lutego spotkaniu z członkami Ruchu Narodowego z Lublina: Marianem Kowalskim i Krzysztofem Kobylas.
Spotkanie rozpoczęło się od wyjaśnienia genezy marszów niepodległościowych,a także przypomnienia wzrastającej liczby uczestników na marszach w Warszawie: od 600 w roku 2007, tysiąca w roku 2009, aż do przełomowego roku 2013, kiedy marsz zgromadził kilkadziesiąt tysięcy osób, co bezpośrednio przyczyniło się do powołania Ruchu Narodowego.
Jego założenia, przybliżył zgromadzonym Marian Kowalski, członek Rady Decyzyjnej Ruchu - Demokracja w Polsce to jest teatrzyk, jak serial w tvn. Jeżeli chcemy żeby kiepski serial przestał grać na nasz koszt musimy to wszystko rozpędzić. Dla mnie jest obojętne kto nas sprzedaje obcym. Celem jest to żebyśmy przestali być sprzedawani. My Polacy, jako społeczeństwo i kraj jesteśmy sprzedawani od wielu lat. Za nasze podatki utrzymywani są ubecy i sekretarze partii. Po to był okrągły stół, żeby 40 mln frajerów wydoić jak się da. Obecnie w kraju porządni ludzie to Ci którzy płaca podatki, głosują na PO i siedzą cicho. Dlatego mówimy o sobie, że nie jesteśmy porządni. Jesteśmy zjawiskiem antysystemowym, kontrkulturowym. Partia nie jest celem samym w obie. Nie zależy nam na odsunięciu obecnie rządzących partii od władzy. Naszym celem jest przenicowanie całego systemu, całej Polski znów na tą właściwą stronę - wyjaśniał Marian Kowalski.
Zdaniem przedstawicieli Ruchu Narodowego, to co łączy w ruchu kontrkulturowym to fakt, bycia dumnym z tego, że jest się Polakiem. - Żyjąc w różnych okresach historycznych Polski nigdy nie przeszło mi przez myśl, żeby się wstydzić Polski. Niemcy nie mają wyrzutów sumienia, Anglicy nas dwa razy zdradzili w czasie jednej wojny, a teraz robią sobie z nas parobków. Nigdy jednak nie było mi wstyd Polski. Wiem, że wy czujecie to samo - podkreślił Kowalski.

Kowalski zaznaczył, że zależy mu aby uczestniczący w tym spotkaniu przekazali te informacje dalej do miasteczek i wsi powiatu biłgorajskiego. - Dotrzyjcie do zwykłych ludzi. Powiedzcie im, ze w kraju w którym ginęli ich dziadkowie mają prawo godnie żyć. Nie chodzi o wielkie słowa patriotyzm i tak dalej, mówcie do nich ich językiem. Być może dzięki temu uda się poruszyć sumienia ludzi sprawiedliwych, którzy byli obojętni do tej pory. Proszę wszystkich obecnych na tej sali żeby ponieśli naszą idęę narodową dalej, aby spowodować reakcję łańcuchową - przekonywał Kowalski. Zaproponował także, za redaktorem Rafałem Ziemkiewiczem, aby choć raz w tygodniu, przez 4 godziny, zrobić coś dla Ojczyzny np. obejrzeć patriotyczny film, podyskutować z przyjaciółmi. - Nie wolno nam się podzielić, dać się skłócić. Wiemy że to co nas gubiło to swary, każdy chciał być hetmanem, choć nie miał wojska, a, jak mówi Ferdek Kiepski, robić nie ma komu - podkreślał rzecznik Ruchu.

Drugi z gości, Krzysztof Kobylas poinformował zebranych, że 25 maja odbędzie się kongres programowy Ruchu w Warszawie i wtedy ogłoszony zostanie dokładny program, który będzie skupiał się na 4 głównych zagadnieniach: 1. tożsamość narodu (zamiast Unii Europejskiej - Europa Wspólnych Narodów); 2. wartości kulturalnych; 3. ekonomia i gospodarka (ułatwienia dla przedsiębiorców); 4. wolność słowa w faktycznym tego znaczeniu, a nie blokowanie ludzi o poglądach narodowościowych.
Obecni na sali wyrazili obawy, że trzeba działać szybko, biorąc za przykład działania podjęte przez naród np. w Bułgarii. Zaproszeni goście uspokajali jednak, że zmiany należy przeprowadzić spokojnie i powoli - Nie możemy stracić tych wypracowanych lat. Musimy zdobyć władzę w sposób demokratyczny. Trzeba działać spokojnie. Jeżeli będziemy chcieli zrobić coś radykalnego w sposób niedemokratyczny, chwila moment będziemy wszyscy za kratkami - przekonywał Kobylas.
Przedstawiciele Ruchu Narodowego podkreślili, że nie są przeciwnikami ani PiS-u, ani Solidarnej Polski, jednak chcą, aby ich zmiana miała charakter trwały, a nie epizodyczny, jak rządy Jarosława Kaczyńskiego.

W spotkaniu uczestniczyli także przedstawiciele władz samorządowych, w tym m. in. Stanisław Schodziński, radny miejski Krzysztof Iwaniec, radny powiatowy Józef Borowiec, a także Andrzej Szarlip - przewodniczący powiatowych struktur PiS.
Goście otrzymali gratulacje za organizację marszu od wicestarosty Stanisława Schodzińskiego, który podkreślił, że nie można przekładać praw człowieka nad prawa Dekalogu. Wicestarosta zaznaczył, że jednak widać, że w narodzie coś się zaczyna dziać, nadchodzi zmiana.
Radny Krzysztof Iwaniec nie krył oburzenia sytuacją jaka jest obecnie w Biłgoraju. Rządzący Biłgorajem i powiatem od wielu lat ludzie, zdaniem radnego, doprowadzili do tragicznej sytuacji miasta i powiatu, które kiedyś było jednym z najprężniej działających w województwie. - Drogi są w fatalnym stanie, inwestycje to buble, jak hala czy rondo. Ludzie, którzy kiedyś pobrali kredyty, bo zabrali 3 tys.zł teraz musza utrzymać rodzinę za 800 zł! Co sie stało z tym miastem? - grzmiał radny Iwaniec.
Wagę więzi społecznych podkreślił Andrzej Szarlip, który także przypomniał zebranym, że najbliższy piątek, czyli dzień 1 marca jest dniem "Żołnierzy Wyklętych". Na zakończenie Wicestarosta wręczył przedstawicielom Ruchu Narodowego pamiątkowe dyplomy i biłgorajskie monety - przetaki.

Red.