Pełna wersja

Nie ma odwrotu

2013-03-04 19:20

W ubiegÅ‚ym tygodniu bilgorajska.pl informowaÅ‚a o wydaniu zarzÄ…dzenia, którego konsekwencjÄ… bÄ™dzie przeniesienie wszystkich 6-latków do budynków szkół. Dzieci bÄ™dÄ… mogÅ‚y chodzić do klasy pierwszej lub oddziaÅ‚u zerowego. Ten pomysÅ‚ nie spodobaÅ‚ siÄ™ rodzicom przedszkolaków z Przedszkola SamorzÄ…dowego Nr 3. W poniedziaÅ‚kowe popoÅ‚udnie, 4 marca, spotkali siÄ™ z wÅ‚adzami miasta oraz dyrektorami przedszkola i Miejskiego ZespoÅ‚u Szkół.

W artykule pt. 6-latki już nie pójdą do przedszkola informowaliśmy o podpisaniu zarządzenia zgodnie z którym żaden 6-latek nie zostanie przyjęty do przedszkola samorządowego, rodzice dzieci w tym wieku będą musieli wybierać między klasą pierwszą szkoły podstawowej, a oddziałem zerowym w budynku szkoły.

Informacja ta wywołała spore poruszenie wśród rodziców dzieci z Przedszkola Samorządowego Nr 3. W poniedziałek, 4 marca, spotkali się oni z wiceburmistrzem Michałem Decem oraz dyrektor przedszkola Małgorzatą Motek i wicedyrektor Miejskiego Zespołu Szkół Elżbietą Szubiak. Obecne na spotkaniu były także inspektor ds. oświaty UM Anna Florkiewicz, jak również Ewa Bździuch, inspektor ds. obsługi finansowej obiektów oświatowych.

Poruszano głównie tematy związane z bezpieczeństwem dzieci 6-letnich w szkołach. Rodzice pytali także o kwestie organizacyjne tj. czy maluchy będą miały oddzielną świetlicę, przystosowane do swoich potrzeb sale oraz zapewnione wyżywienie.

Wątpliwości wyjaśniała wicedyrektor Miejskiego Zespołu Szkół Elżbieta Szubiak. - Dwa lata temu mieliśmy już w naszej szkole 6-latki, więc mamy doświadczenie i wiemy, jak powinniśmy się przygotować do przyjęcia tak małych dzieci. Z całą pewnością, niezależnie czy będą to pierwszaki, czy uczniowie "zerówek" znajdą dla siebie miejsce na parterze szkoły, a ich kontakt ze starszymi dziećmi będzie bardzo ograniczony, co najwyżej będą spotykały rok starszych uczniów klas pierwszych - mówiła do zaniepokojonych rodziców.

Dyrektor Szubiak zaznaczyła także, że jeszcze do ustalenia jest kwestia posiłków, ale na pewno 6-latki będą korzystały z jadalni o innych porach niż dzieci starsze, a podczas posiłku cały czas obecna będzie nauczycielka. Dodatkowo dla przedszkolaków z "zerówki" przygotowana zostanie oddzielna świetlica, z której będą korzystały przebywając w szkole już po zakończeniu podstawy programowej.

Wszystkie te argumenty nie przekonały obecnych na spotkaniu rodziców. Zarzucali władzom miasta, że nie informowały ich wcześniej o swoich planach, decydując za nich i nie pozostawiają wyboru. Pytali czy możliwe są jeszcze zmiany. Grzmieli też, że boją się o zwolnienia przedszkolanek, jeśli z przedszkoli odejdzie więcej dzieci niż się o nich zapisze. Zastanawiali się także nad warunkami pobytu swoich pociech w oddziałach szkolnych.

Wiceburmistrz Michał Dec poinformował, że zarządzenie zostało podpisane i weszło w życie, a zawarte w nim zasady są obowiązujące. Zapewniał jednak, że pomieszczenia szkolne dla przedszkolaków będą przegotowane w odpowiedni sposób, tak, by dzieci nie odczuły różnicy. - Przecież to oczywiste, że nie posadzimy 6-latka przy ławce, jak ucznia w starszej klasie - mówił. Wyjaśnił skąd wziął się pomysł przeniesienia najstarszych przedszkolaków do budynków szkolnych.

- Każdego roku w przedszkolach samorządowych brakuje miejsc dla wszystkich chętnych dzieci. W momencie, gdy 6-latki będą realizowały program nauczania przedszkolnego ale w warunkach szkolnych, zrobimy miejsce dla dzieci młodszych: trzy- i czteroletnich. Pierwszeństwo w przyjęciu do przedszkola mają dzieci najstarsze, więc często rodzice tych najmniejszych, nie mając wyjścia, zapisują swoje pociechy do placówek prywatnych, a przecież w naszych szkołach już funkcjonują oddziały zerowe i doświadczenie pokazuje, że dzieciom nie dzieje się krzywda, wręcz przeciwnie, mają zapewnione doskonałe warunki - stwierdził wiceburmistrz Dec.

Obawy rodziców próbowała rozwiać też dyrektor Przedszkola Samorządowego Nr 3 Małgorzata Motek. Opowiadała o własnych doświadczeniach, mówiła, że jej dwóch synów, uczniów MZS, nie spotkały w szkole żadne nieprzyjemności, a różnego rodzaju zdarzenia, wypadki losowe mogą przytrafić się w każdym miejscu, nieuzasadniona jest więc obawa o bezpieczeństwo dzieci w tej szkole.

Jeden z ważnych argumentów za posłaniem 6-latka do szkolnej "zerówki" przytoczyła inspektor ds. oświaty Anna Florkiewicz. Mówiła o znacznych oszczędnościach, gdyż za pobyt dziecka rodzic nie będzie musiał uiszczać opłaty. Pięciogodzinna podstawa programowa jest bezpłatna w każdym przedszkolu, jednak za dodatkowe godziny rodzice płacą 2 zł. W przypadku pozostawienia malucha w szkole nie będzie takiej konieczności.

Rodzice otrzymali także zapewnienie, że nauczyciel, który będzie opiekował się uczniami "zerówek", będzie kontynuował z nimi pracę także w klasach 1-3 szkoły podstawowej.

By możliwe było zapoznanie się z warunkami jakie oferuje Miejski Zespół Szkół najmłodszym uczniom, dyrektor Szubiak zaprosiła na dzień otwarty placówki, który zaplanowany jest na 16 marca, rozpocznie się o godz. 10. - Tego dnia będziemy mogli pokazać państwu nie tylko sale, w których będą spędzały czas państwa dzieci, ale także wyjaśnimy wszystkie wątpliwości - zachęcała do wizyty.

red.