Pełna wersja

Bieg ze święconką do domu

2013-03-30 11:00

Bo kto pierwszy przybiegnie ze Å›wiÄ™conkÄ… do domu ten bÄ™dzie przodowaÅ‚ w pracy przez caÅ‚y rok - o zwyczajach wielkanocnych okolic BiÅ‚goraja rozmawiamy z DorotÄ… Skakuj, p.o. obowiÄ…zki dyrektora Muzeum Ziemi BiÅ‚gorajskiej.

- bilgorajska.pl - Jak dawniej wyglądał Wielki Post?
- Dorota Skakuj - Wielkanoc w Polsce obchodzono zawsze niezwykle uroczyście i radośnie, jednak poprzedzały ją ściśle przestrzegane rygory Wielkiego Postu. Dawniej, przez 46 dni, nie tylko w piątki, ściśle przestrzegano postu, nie jadano nie tylko mięsa, ale nawet mleka, jajek i śmietany. Tylko w niedzielę pozwalano sobie np. na mleko, ale na mięso już nie. Wszelkie potrawy okraszano olejem gdyż nie używano żadnych tłuszczów zwierzęcych. Dominował więc postny żur, ziemniaki, chleb, kapuśniak, kasza gryczana i śledzie. Ponadto, czas postu był widoczny także w ubraniach - np. kobiety nie nosiły wówczas kolorowych chustek na głowę, a tylko ciemne, stonowane. Ściśle przestrzegano zakazu brania udziału we wszelkich zabawach, jedynie niewielka dyspensa była jedynie w dzień św. Józefa (19 marca).

- Ciekawe zwyczaje wiążą się z Niedzielą Palmową.
- Rzeczywiście. Początkowo często palmy wykonywano z gałązek wierzbowych (bazi) i zasuszonych liści trzciny, ozdabiano gałązkami barwinku, bukszpanu, borówek itp., czasem także kwiatami suszonymi lub bibułkowymi. Na wsiach palma była używana jako kropidło do święconej wody, sadzono ją w polu, aby chroniła zasiewy, natomiast same "kotki" z bazi połykano w celu zapewnienia sobie zdrowia, a zwłaszcza, żeby nie bolało gardło. Uważano też, że chronią one przed piorunami. W niektórych wsiach w ramach zabawy uderzano się palmą po plecach mówiąc np.: "Palma bije nie zabije". Przechowywano je do następnego roku np. zatknięte za jakiś obraz a następnie palono. Palmy, ponieważ była poświęcona, nie wolno było po prostu wyrzucić.

- Jaka była dawniej rola pisanek? Nie były tylko ozdobą koszyczka ze święconką?
- Pisanki służyły do wzajemnego obdarowywania się, np. dziewczęta dawały je chłopcom w dowód sympatii lub wykupywały się nimi przed oblewaniem. Pisanki były najpopularniejszym prezentem w okresie świąt. Jajka zdobiono na dwa sposoby: techniką batikową, polegającą na rozprowadzaniu gorącego wosku pszczelego specjalnym pisakiem lub techniką zeskrobywania pomalowanej skorupki przy pomocy ostrego noża czy np. igły. Pisanki wykonywane w okolicach Biłgoraja uchodzą za jedne z najciekawszych na Lubelszczyźnie. Barwiono je najpierw w odpowiednich wywarach a dopiero później pisano. Przykładowo, kolor zielony otrzymywano z wywaru młodych pędów żyta, czarny z kory dębowej, z wywaru z cebuli - pomarańczowy lub brązowy; stosowano także żółty i czerwony. Zdobiono je głównie motywami gałązek jedliny, paproci czy złamanego krzyża. Z pisanek wykonywano także pająki, rodzaj ozdoby zawieszanej pod sufitem. Do dziś w okolicach Biłgoraja piękne pisanki wyrabiane są w Korytkowie Dużym, Tereszpolu i Bukowej.

- W Wielkim Tygodniu ważne było także to co działo się w domu, a szczególnie w kuchni.
- Robiono świniobicie - przygotowywano więc mięsa i kiełbasy. Przygotowywano też wszelkie potrawy na Wielkanoc, pieczono bułki drożdżowe, pierogi gryczane, czasem babki, przygotowywano święconkę. W domach robiono w tym czasie porządki przedświąteczne, myto okna, nawet bielono ściany. Odwiedzano także groby najbliższych na cmentarzach i uporządkowywano je. W celu ozdobienia mieszkania tydzień wcześniej siano również owies, np. na talerzyku, później, kiedy się zazielenił, stawiano go na stole i wkładano weń np. pisanki. Owies zanoszono także na groby. Z ciekawszych zwyczajów warto przypomnieć, że np. w Wielki Piątek nie można było kiedyś rąbać drewna ani też prać kijankami, żeby nie przeszkadzać Panu Jezusowi (był też związany z tym przesąd, że jeśli ktoś pierze w tym dniu, to może "nanieść do domu robactwa"). Nie wolno było też prząść. W tym dniu należało natomiast się wykąpać. Od liturgii Wielkiego Czwartku aż do Wielkiej Soboty należało zachować ciszę, nie wykonywać żadnych hałaśliwych robót.

- Jakie zwyczaje wiązały się z Wielką Sobotą i święconką?
- Wśród innych przesądów był także i taki, że pozostałe kości ze święconego mięsa zakopywano w polu, po to, aby nie ryły na nim krety, ale też, żeby się dobrze powodziło. Czasami takie kości zakopywano po rogach pola, aby grad nie zniszczył zbiorów. Natomiast skorupki z gotowanych jaj wyrzucały gospodynie kurom by lepiej się niosły lub na pole, aby lepiej się rodziło. W ogóle, nic ze święconki nie mogło się zmarnować, nie wolno było nic wyrzucić. Słonina natomiast była używana do smarowania rąk, kiedy szło się do lasu, np. na jagody, miało to chronić od ukąszeń żmij.

- Nic się nie zmieniło natomiast jeśli chodzi o Poniedziałek Wielkanocny, tzw. lany poniedziałek?
- Kiedyś i nadal tego dnia ma miejsce zwyczajowy śmigus - dyngus. Oblewano się w tym dniu szczodrze wodą, celowały w tym zwłaszcza dzieci i młodzież - kawalerowie oblewali panny - te czasami mogły się od tego wykupić chociażby za pisanki. Oblewano przy pomocy specjalnych drewnianych sikawek, w użyciu były jednak także kubki, wiadra, zdarzało się także, że w ramach śmigusa ktoś znalazł się w rzece. Panna, która nie została oblana, mogła to sobie poczytywać za ujmę. Najczęściej oblewano się wodą przez tydzień, do Przewodów. Śmigus - dyngus to połączenie dwu zwyczajów - chodzenia po dyngusie (tak samo jak w okresie Bożego Narodzenia chodzono po kolędzie), za co otrzymywano datki lub poczęstunek. Śmigus natomiast wiązał się z oblewaniem wodą. W Wielkanoc lub w Poniedziałek Wielkanocny gospodarz obchodził wszystkie swoje pola. W świąteczną niedzielę w niektórych wsiach (np. w okolicach Frampola) urządzano tzw. Meus - rodzaj towarzyskiego spotkania - wyjście z rodziną i przyjaciółmi do lasu i palenie tam ognisk. Gdzieniegdzie Meus to tylko rodzinny spacer do lasu, na który szło się po uroczystym śniadaniu.

- Całe święta były niezwykle uroczyste?
- Tak gdyż uważane były za najważniejsze ze świąt w kalendarzu chrześcijańskim. Te dwa dni świąt to także okres usankcjonowanego obżarstwa - po prawie 7 tygodniach postu można było wreszcie porządnie się najeść i bawić. Zwłaszcza pierwszy dzień, spędzany w gronie rodzinnym nierzadko był poświęcony w sumie tylko jedzeniu, uważano bowiem, że nie powinno się w ten dzień nic robić, poza czynnościami naprawdę koniecznymi jak nakarmienie inwentarza, itp..

- Święta Wielkanocne, święta Zmartwychwstania Pańskiego, to święta niezwykle rodzinne i radosne. Niech będą i takie dla nas wszystkich - Wesołych Świąt!

Kat.