Pełna wersja

"Najważniejsze jest dążenie do prawdy"

2013-04-21 00:44

20 kwietnia br., w sali przy ul. WÅ‚osiankarskiej w BiÅ‚goraju zorganizowane zostaÅ‚o spotkanie z posÅ‚em Antonim Macierewiczem. ChÄ™tnych do udziaÅ‚u w wydarzeniu nie brakowaÅ‚o. Podczas ponad dwugodzinnej wizyty posÅ‚a rozmawiano przede wszystkim o przyczynach katastrofy smoleÅ„skiej.

Na sobotnie wydarzenie bilgorajska.pl zapraszała już tydzień temu w artykule pt. Spotkanie z Antonim Macierewiczem.

Z okazji skorzystało wielu mieszkańców Biłgoraja i okolic. Udział w spotkaniu wzięli również przedstawiciele samorządowców z wicestarostą Stanisławem Schodzińskim na czele, jak również radni. Był także przewodniczący miejskiej Solidarności Zbigniew Ryba, a także przewodniczący miejskich i powiatowych struktur Prawa i Sprawiedliwości - Beata Strzałka i Andrzej Szarlip. Nie zabrakło członków Koła Radia Maryja.

Obecny był również senator Jerzy Chróścikowski.

Wydarzenie zostało zorganizowane z inicjatywy posła Sławomira Zawiślaka oraz Zarządu Powiatowego PiS. Głównym tematem poruszanym podczas spotkania była katastrofa smoleńska.

- Już wiemy, że znaleziono ponad 300 śladów materiału wybuchowego. Dziś już nie jesteśmy w tej dramatycznej sytuacji, co trzy lata temu. Wprawdzie wtedy nie dowierzaliśmy, że doszło do tej tragedii, miotały nami nadzieje, że może tak się nie stało, był chaos i niepewność, a potem nastąpiło zderzenie z kłamstwem, z falą, która się przelewała przez media, którą sączono nam od samego początku, oskarżając polskich pilotów, a nawet samego Prezydenta. Oskarżano wszystkich tylko nie tych, którzy za tragedię są odpowiedzialni. Nie wiedzieliśmy prawie nic o tym, co naprawdę miało miejsce. Moi współpracownicy relacjonowali mi wówczas, co się działo w Warszawie, że mamy do czynienia z rodzajem zamachu stanu - rozpoczął swoje wystąpienie poseł Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy rządowego samolotu Tu-154 w Smoleńsku.

- Mieliśmy poczucie, że świat nam się wali na głowę, że mamy do czynienia z sytuacją, która przerywa normalny bieg życia narodu i normalny bieg życia państwa. Przypuszczaliśmy, że dojście do prawdy o tragedii zajmie długie lata. Wszystkie możliwości finansowe i organizacyjne zostały nastawione na to, żeby prawdy nie odkryć - mówił dalej poseł.

Antoni Macierewicz nie szczędził słów krytyki pod adresem rządu Donalda Tuska, ale także prowadzącej śledztwo prokuratury. Tej ostatniej zarzucał nie tylko niedopełnienie obowiązku chociażby przeprowadzenia sekcji zwłok, ale także zwlekanie z opublikowaniem częściowych ustaleń, co miałoby dać możliwość zafałszowania prawdy. Podczas sobotniego spotkania Antoni Macierewicz przedstawił wnioski, do jakich doszedł kierowany przez niego parlamentarny zespół ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Wg niego wykluczona została wersja o uderzeniu przez samolot w brzozę. - Drzewo to nie miało jakiegokolwiek związku ze zdarzeniem, Rosja wydała wyrok na Polaków, a teraz zapowiedziany jest proces przeciwko nieżyjącym polskim pilotom, oni będą oskarżeni o spowodowanie katastrofy. A przecież major Arkadiusz Protasiuk wydał komendę "odchodzimy", nigdy nie lądowali w Smoleńsku, postanowili stamtąd uciec, widząc pułapkę, w jaką są wpędzani i wtedy doszło do tragedii. Rozkazy od początku do końca pochodziły z Moskwy, nakazano sprowadzić samolot i milczeć - mówił.

Przedstawił też metodologię pracy swojego zespołu ale również wyniki analiz, które mają dowodzić, że na pokładzie prezydenckiego samolotu doszło do eksplozji. Jak tłumaczył, gdyby było tak jak to opisał MAK, czy komisja Millera uszkodzenia maszyny były by zupełnie inne. Samo zderzenie z ziemią z pewnością nie spowodowałoby śmierci wszystkich pasażerów, a być może jedynie urazy. - Ostatnie dwie eksplozje nastąpiły nad samą ziemią. Wybuchy były na tyle silne, że zdarły nawet wewnętrzne obicia samolotu, została goła blacha. Zastanawialiśmy się co mogłoby sprawić, by poszycie samolotu zostało "wywinięte" na zewnątrz tak, jak to miało miejsce. Podobna sytuacja nie zdarza się w normalnych warunkach, to właśnie przy wybuchu burty idą na zewnątrz - wyjaśniał Macierewicz, zaznaczając, że są to ustalenia nie tylko zespołu ale także współpracujących z nim ekspertów. Poseł przypomniał także, że w 63 miejscach odnalezione zostały ślady trotylu, wyśmiewając tezę, iż mogły to być pozostałości np. perfum. Z oburzeniem mówił również o braku dostępu do wraku samolotu, który wciąż znajduje się na terenie Rosji.

- W dążeniu do prawdy nie mają znaczenia uwarunkowania polityczne, a jedynie to, że ci wszyscy ludzie, elita naszego kraju, lecieli po to, by oddać hołd zamordowanym. Nie zginęli przez pancerną brzozę, nie rozpłynęli się też w powietrzu - stwierdził.

Antoni Macierewicz kilka chwil poświęcił także kontrowersyjnej ustawie podwyższającej wiek emerytalny. - Ustawa, którą narzuciła Platforma Obywatelska, a zgodnie z którą kobiety mają pracować do 67 roku życia, jest hańbą dla nowoczesnego państwa polskiego. To jedyna ustawa, co do której nie ma wątpliwości. Prezes Jarosław Kaczyński już zapowiedział, że zostanie ona zmieniona, gdy tylko Prawo i Sprawiedliwość dojdzie do władzy. Nie będziemy zmuszali polskich kobiet, żeby pracowały tak długo, bo to nie zysk gospodarczy, a barbarzyństwo. Chodzi o to, by nie płacić ludziom pieniędzy, na które ciężko pracowali - grzmiał poseł Macierewicz.

Na zakończenie spotkania poseł Sławomir Zawiślak poinformował, że na maj zaplanowana jest kolejna wizyta znanego polityka na Zamojszczyźnie, tym razem Biłgoraj, ale także inne miasta odwiedzi prezes PiS Jarosław Kaczyński.

red.