Pełna wersja

Co dalej z niezależnÄ… kulturÄ… w BiÅ‚goraju?

2013-07-11 15:35

O BiÅ‚goraju, kulturze i dziaÅ‚aniach podejmowanych przez mÅ‚odych ludzi, rozmawiamy z Andrzejem KluchÄ…, prezesem Stowarzyszenia "Noodles Stage", współtwórcÄ… CKN Pogotowie, a także inicjatorem projekcji filmów niezależnych.

Bilgorajska.pl - 3 lata temu powstało Stowarzyszenie Noodles Stage - Skąd pomysł na stworzenie takiej inicjatywy?

Andrzej Klucha - Pomysł zrodził się z potrzeby - zarówno muzyków grających w biłgorajskich zespołach jak i publiczności, która przychodzi na koncerty. Potrzebowaliśmy scentralizowania naszych inicjatyw. Nic nie powstało na siłę. Ponadto zależało nam, żeby tworząc Centrum Kultury Niezależnej POGOTOWIE zjednoczyć biłgorajskie zespoły w jednym miejscu i udostępnić miejsca prób dla tych, które miały problem ze znalezieniem odpowiedniego pomieszczenia. CKN powstał po rozmowach z młodzieżą, która nie miała miejsca, gdzie mogłaby się spotkać, aby wspólnie inicjować różne przedsięwzięcia. Stowarzyszenie to ludzie, Centrum Kultury Niezależnej POGOTOWIE to faktyczne miejsce, gdzie się spotykamy i możemy coś robić. Powstało dzięki grantowi przyznanemu nam 3 lata temu przez Fundacje Fundusz Lokalny Ziemi Biłgorajskiej i funkcjonuje do dziś. Dzięki CKN mogliśmy angażować się w takie inicjatywy jak wystawy, koncerty, czy pokazy filmów. Prawdopodobnie zmienimy w przyszłości nazwę Stowarzyszenia na CKN POGOTOWIE.

- Przez ostatnie 3 lata znacznie poszerzyła się oferta koncertów organizowanych przez Stowarzyszenie.

- Rzeczywiście. Na początku organizowaliśmy tylko koncerty zespołów związanych z muzyką gitarową. Ale chcieliśmy iść do przodu i nie zamykać się w tej szufladzie. Dlatego zaczęliśmy zapraszać muzyków związanych z nurtem raggae, hip-hopem, czy muzyką popową. Wraz z nabytym doświadczeniem oraz kontaktami udało się zaprosić gwiazdy z najwyższej półki tych scen: Kamil Bednarek, DonGURALesko, O.S.T.R. Grubson, Hurt, Pokahontaz czy Kat & Roman Kostrzewski. Te koncerty organizujemy w Klubie Exodus, gdyż nasze pomieszczenia są za małe. Oprócz tego organizowaliśmy i współorganizowaliśmy imprezy plenerowe.

- A jak przedstawia się sytuacja lokalowa Centrum?

- Lokal na razie mamy, ale nie wiemy na jak długo, gdyż budynek przeznaczony jest do rozbiórki. Każdy zdaje sobie sprawę, że działalność CKN to wolontariat. Poświeciliśmy bardzo dużo czasu i własnych pieniędzy na remont drugiej już siedziby. Po jej opuszczeniu powtórzenie tego będzie bardzo trudne, ze względu na brak czasu, środków, a przede wszystkim, nowego miejsca w którym mogłoby się CKN znajdować. Ponadto utrzymanie lokalu wiąże się z kosztami, a na opłaty sami zbieramy pieniądze, nikt nas nie utrzymuje. Prawdopodobnie, gdy zostaniemy poproszeni o opuszczenie budynku przy ul. 3-go Maja nie będziemy mieli kolejnego lokalu, a nasze działania zostaną zawężone.

- Jakie cele teraz stawia sobie Centrum Kultury Niezależnej POGOTOWIE?

-Celów mamy wiele. Bardzo nas cieszy, że osiągnęliśmy pewien sukces w realizacji jednego z naszych głównych założeń, jakim jest promowanie biłgorajskich zespołów oraz artystów.
Efektem naszych starań, jest składanka o nazwie Biłgorajska Scena Niezależna, która zawiera 14 utworów siedmiu biłgorajskich zespołów. Dzięki dofinansowaniu z Urzędu Miasta jest to wydawnictwo bezpłatne, które rozdajemy menadżerom, zespołom oraz wysyłamy po całej Polsce. Biłgorajska muzyka idzie w świat. I na tym nam zależy, aby jak największa liczba osób zapoznała się z twórczością biłgorajskich zespołów. Ponadto naszym głównym celem jest to aby w Biłgoraju działo się jak najwięcej, żeby cała społeczność miała możliwość uczestniczyć w ciekawych wydarzenia takich jak, koncerty, festiwale filmowe, teatr, itd. dlatego staramy się w miarę naszych możliwości zapraszać artystów z całej polski, choć nie ukrywam że bez budżetu jest to dość trudne.

- Jakie projekty obecnie realizujecie?

- Niedawno zakończył się Grand OFF, czyli pokaz najlepszych niezależnych filmów z całego świata. Popremierowe, bezpłatne projekcje zorganizowaliśmy w BCK, dzięki przychylności dyrekcji oraz Fundacji Art. Cinema. Wkrótce ruszamy w trasę o nazwie "Biłgoraj Music Attack". 4 biłgorajskie zespoły: Shame Yourself, Kali Gula, Odi Profanum Vulgus i Diary of Sorrow będą grać w różnych miasteczkach Polski. Środki na trasę pozyskaliśmy z Urzędu Miasta. Pozwolą nam one na pokrycie kosztów benzyny i promocji. Noclegi i wyżywienie opłacamy sami. Koncerty będą darmowe, to z pewnością także wpłynie na liczbę uczestników i zwiększy promocję biłgorajskich muzyków i Biłgoraja.

- W planach także coś dla Biłgorajan?

- Tak. W sierpniu ruszy projekt "Biłgorajska Tuba", czyli przegląd zespołów z Biłgoraja i okolic. Każdy zespół będzie mógł zaprezentować swoją Twórczość. Zespoły będzie oceniać jury, złożone z muzyków, nauczycieli. Do udziału zapraszamy wszystkie zespoły, bez względu na gatunek muzyki jaki tworzą. Wszytko będzie filmowane i potem powstanie klip będący zapisem tego co dzieje się na biłgorajskiej scenie muzycznej.
- Może zachętą do udziału będą nagrody?
Tak i jest o co walczyć. Pierwsze 3 zespoły dostaną nagrody, które pozwolą na rozwój ich umiejętności. Ponownie udało się na nasze działania pozyskać grand od Fundacji Fundusz Lokalny Ziemi Biłgorajskiej z programu Działaj Lokalnie. Ponadto laureaci wystąpią w przestrzeni S.O.W.A. w koncercie plenerowym pod koniec lata.

-Czy Biłgoraj jest fajnym miejscem do życia dla młodego człowieka?

-Oczywiście że tak. Biłgoraj ma bardzo duży potencjał, jest sporo możliwości, ale żeby naprawdę wiele się działo trzeba zacząć samemu zacząć coś robić w tym kierunku. Nie można czekać, aż ktoś nas wyręczy, bo niestety możemy się nie doczekać. Zdaję sobie sprawę, ze nie każdy ma pomysł i wie jak go zrealizować. Dlatego warto w każdy sposób wspierać wszystkich, którzy coś organizują dla społeczności lokalnej - nawet swoją obecnością na różnych wydarzeniach. To dla organizatorów sygnał, że jest dla kogo to robić. Niestety dużym problemem w Biłgoraju jest praca a właściwie jej brak. Sam widzę ilu moich rówieśników wyjechało do większych miast lub za granicę w poszukiwaniu lepszego jutra. Niestety osobiście także poważnie rozważam taką możliwość. Działalność w rodzinnym mieście przynosi mi dużą satysfakcję, ale niestety nie można być całe życie wolontariuszem i za coś trzeba żyć. Mam nadzieję, że w innym mieście uda mi się znaleźć pracę. Oczywiście nie zrezygnuję z działalności w zakresie organizacji różnorodnych przedsięwzięć, ale niestety nie będę już tego robił w Biłgoraju.

Kat.