Pełna wersja

Pierwszy dzień nowego prezesa SM "Łada" - idą zmiany

2013-09-16 15:00

Dziś, 16 września, Aleksander Bełżek oficjalnie objął funkcję prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej "Łada" w Biłgoraju. Jakie zmiany czekają spółdzielnię, czy mieszkańcy mogą spodziewać się podwyżek cen i dlaczego postanowił o ograniczeniu wysokości swojego wynagrodzenia? O tym wszystkim nowy prezes opowiadał w rozmowie z portalem bilgorajska.pl.

Przypomnijmy: W sierpniu br. z funkcji prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej "Łada" zrezygnował Ryszard Bil, postanowił bowiem skorzystać z przysługujących mu świadczeń emerytalnych. Do ogłoszonego przez spółdzielnię konkursu na to stanowisko zgłosiło się dwóch kandydatów: dotychczasowy prezes Ryszard Bil oraz przewodniczący powiatowych struktur SLD Aleksander Bełżek. Rada Nadzorcza podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia wybrała nowego szefa instytucji. Przewagą jednego głosu wygrał Aleksander Bełżek. Dziś, 16 września, oficjalnie objął stanowisko prezesa SM "Łada".

Nowy prezes ma wiele planów. Jednym z nich jest budowa nowych bloków, które mogłyby stanowić tańszą alternatywę dla drogich mieszkań. - W ostatnich latach wybudowano tylko jeden blok, znajduje się on przy ul. Cegielnianej, myślę, że konieczne jest kontynuowanie tych działań. Jestem oczywiście za tym, by przyśpieszyć prace przygotowawcze, tak by budowa dwóch nowych obiektów mogła ruszyć w najbliższym czasie - powiedział w rozmowie z portalem bilgorajska.pl Aleksander Bełżek. Gdzie miałyby stanąć kolejne bloki spółdzielni? Planowana lokalizacja to ul. Łąkowa oraz ul. Sikorskiego. Wg prezesa jest to szansa na zatrzymanie młodych ludzi w Biłgoraju. Często koszty budowy domu poza granicami miasta są porównywalne do kupna mieszkania na wolnym rynku. Wielu osób nie stać na taką inwestycję. To właśnie do nich skierowana będzie oferta spółdzielni.

- Zależy mi na tym, żeby miasto się rozwijało, a tak będzie jedynie wtedy, gdy młodzi mieszkańcy zamiast opuszczać Biłgoraj pozostaną i na miejscu będą np. płacili podatki, a ich dzieci będą chodziły do lokalnych szkół - zaznacza Bełżek.

Ważną częścią działań nowego szefa będzie także ograniczenie zadłużenia członków spółdzielni. Jak mówi prezes: - Jest to spory problem i trzeba z tym walczyć. Oczywiście nie mogą to być działania opresyjne, ale niezbędne jest podjęcie kroków w celu zmiany sytuacji. Nie może być tak, że część mieszkańców zmuszona jest płacić za innych. Prawo musi być przestrzegane.

A co z podwyżką opłat? Jak zapewnia prezes na razie nie ma takich planów, jednak konieczne jest dokładne przeanalizowanie kosztów funkcjonowania spółdzielni. - Większość kosztów jest niezależna od nas, jeśli BPEC postanowi o podniesieniu cen, przełoży się to na rachunki pojedyńczych mieszkańców, ale tego typu zmiany będę chciał negocjować - tłumaczy Aleksander Bełżek.

Jednak nowe obiekty i ograniczenie zadłużenia mieszkańców to przyszłość, a co w najbliższym czasie czeka spółdzielnię? Jak będą wygładały pierwsze dni nowego prezesa? - Przede wszystkim na początku przyjrzę się dokładnie pracy spółdzielni. Mam już pewne doświadczenia w tym zakresie, pracowałem przezcież w Radzie Nadzorczej tej instytucji, ale muszę tę wiedzę poszerzyć, w szczególności skupię się na sprawach finansowych - dodał nowy prezes.

By ustalić wszystkie szczegóły, w poniedziałkowy poranek, odbyło się spotkanie z pracownikami spółdzielni. - Po okresie wyczuwalnego napięcia i oczekiwania na rozwiązanie sytuacji można powiedzieć, że atmosfera jest przyjemna. Podczas spotkania powiedziałem swojej załodze, że chcę, by wszyscy pracowali w nowoczesnej, dobrze zarządzanej i pozytywnie odbieranej przez mieszkańców spółdzielni. Zawsze można coś poprawić w funkcjonowaniu instytucji. Na pewno będą jakieś zmiany, jednak każdego za jego pracę będą oceniał obiektywnie. Zaznaczyłem również, że musimy szanować każdą spółdzielczą złotówkę - mówi dalej prezes i daje przykład. - Już po wyborze poprosiłem o obniżenie swojej pensji, uważam, że jest ona na tyle wysoka, że bez przeszkód można tę kwotę zmiejszyć. Zgodę na taki krok wyraził przewodniczący Rady Nadzorczej, moje uposażenie będzie więc zmniejszone o 600 zł. Myślę, że ten gest zostanie pozytywnie odebrany - wyjaśnia Aleksander Bełżek.

red.