Powitania prof. Balcerowicza dokonała prezes Biłgorajskiej Agencji Rozwoju Regionalnego Irena Gadaj. - To, że Pan profesor włączył się w działalność trzeciego sektora naprawdę dużo dla nas znaczy - podkreślała prezes Gadaj. Gościa przywitał także gospodarz szkoły, w której odbywał się wykład, Marian Klecha.
Bohater polskiej transformacji na wstępie podkreślił, że książka jest efektem 4 lat pracy. - Ja jej nie napisałem, ale dokonałem wyboru tekstów. Wybrałem teksty w moim przekonaniu najlepsze, najgłębsze, podstawowe, które wyjaśniają takie pojęcia jak państwo, wolność, demokracja. Jednak pojęcia te obarczone są mnóstwem nieporozumień i w części są ofiarą manipulacji - mówił do zgromadzonych prof. Leszek Balcerowicz. Podkreślił także, że książka jest alternatywą przeciw zniewoleniu umysłów. Profesor rozpoczął od omówienia tego czym jest państwo. - Przede wszystkim nie należy mylić wolności z niepodległością. I tu jest rola społeczeństwa obywatelskiego. Ludzie często myślą, że państwo to siła nadprzyrodzona. Myślenie co państwo ma dać tworzy mentalność radzieckiego działacza - wyjaśniał prof. Balcerowicz.
Były minister finansów podkreślił, że bardzo dobrze, iż upadł poprzedni ustrój, jednak sprawa na tym się nie kończy, tu pojawia rola strażników wolności. - Jest ich zdecydowanie za mało, a powinni oni kontrolować państwo, aby nie wprowadzało pewnych przepisów ograniczających wolność lub będących sprzecznych z konstytucją. W socjalizmie każda próba wykorzystania elementarnej wolności była przestępstwem politycznym np. rozwój przedsiębiorstwa, niezależna gazeta, parta polityczna, ujawnienie czegokolwiek na temat władzy - mówił Leszek Balcerowicz.
Profesor omówił rodzaje wolności: wolność polityczną, gospodarczą, także konsekwencje ich ograniczania. - W Polsce mamy patologię. Nagminnie uchwala się ustawy, które są sprzeczne z konstytucją. W Polsce konstytucja jest na papierze. Dlaczego się tak dzieje? Bo ludzie się tym nie interesują. Jeśli ludzie się tej patologii nie przeciwstawią to ona będzie kwitła. Przeciwstawić się jej może tylko obywatelski nacisk - argumentował polityk. Prof. Balcerowicz omówi także inne problematyczne według niego obszary funkcjonowania państwa jak wymiar sprawiedliwości, stosowanie zmanipulowanego słownictwa przez polityków, czy przywileje dla określonych grup zawodowych. - Język jest nośnikiem silnych emocji. Wszystko co narodowe, rodzinne jest dobre, a co wilcze, śmieciowe jest złe. Nie można się dać ogłupić. ta książka to próba szczepionki. Jeśli jakiś pomysł zawiera w sobie czułe słówka i nie ma na jego poparcie badań i analiz to prawdopodobnie jest on zły - przekonywał prof. Balcerowicz, jako przykład podając urlopy macierzyńskie, które wg jego opinii spowodują jedynie, że kobietom będzie zdecydowanie ciężej zdobyć pracę.
Po wykładzie przyszedł czas na pytania z sali. Mieszkańcy pytali m.in. o to co zadecydowało, że profesor odwiedził Biłgoraj, decyzje obecnego rządu, proponowane zmiany w OFFe. Gość podkreślił, że w Sejmie powinna obowiązywać kadencyjność. - Ktoś kto jest długo w polityce traci zawód i zrobi wszystko żeby w tej polityce zostać. Lepiej dać szansę młodym politykom - przekonywał były wicepremier. Odniósł się także do kwestii lewicy i prawicy w Polsce. Według niego pojęcia te zupełnie się zatarły i nie są żadnymi wyznacznikami programu. - Nie można ulegać magii tych słów, bo dawno straciły sens. Równie dobrze można mówić zielone i żółte. Trzeba patrzeć jakie kto ma propozycje terapii dla naszego Państwa - mówił polityk. Prof. Balcerowicz skrytykował proponowane przez rząd zmiany w OFFe - Wiedzą Państwo jaka jest różnica między ZUS, a OFFe? Taka że ZUS-u nie da się obrabować, bo środki z niego wydawane są na bieżąco. W OFFe natomiast pieniądze są stale inwestowane, więc faktycznie ich nie ma. Tylko w złych państwach zdarza się, że nacjonalizuje się prywatne środki. Wall Street Journal, pisząc o sytuacji w naszym kraju, zatytułował artykuł "Polski szwindel emerytalny". Ludziom obecnie wciska się ciemnotę - podsumował prof. Balcerowicz.
Na zakończenie spotkania prof. Balcerowicz podpisywał książkę, następnie udał się do Tomaszowa Lubelskiego. Były wicepremier i minister finansów, do Biłgoraja przyjechał na zaproszenie Forum Obywatelskiego Rozwoju oraz Biłgorajskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.