O Kongresie Nowej Prawicy w Biłgoraju głośno zrobiło się już po pierwszej wizycie prezesa Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwinn-Mikke. O tym pisaliśmy w artykule pt. "Żyjemy w państwie niewolniczym". W kolejnym spotkaniu z charyzmatycznym politykiem również udział wzięło wielu zwolenników nowego ugrupowania. Relację z tego wydarzenia znajdą państwo w artykule pt. "Trzeba wrócić do normalności".
By oficjalnie poinformować o fakcie założenia Koła Nowej Prawicy w Biłgoraju zorganizowane zostało spotkanie w środowe popołudnie. Zjawiło się na nim kilku członków ugrupowania. - Jesteśmy ruchem, który dopiero się rozwija, walczy o swoje miejsce na lokalnej scenie politycznej. Myślę, że jest wielu ludzi, którzy mają podobne poglądy, ale potrzeba nam czasu, by ich do siebie przekonać - tłumaczy w rozmowie z portalem bilgorajska.pl członek Kongresu Nowej Prawicy Stanisław Bąk.
Na razie deklaracje członkowskie złożyło 7 osób, ale jak zapewniają działacze KNP, chętnie będą przyjmowani kolejni, po to by stanowić realną siłę w zbliżających się wyborach samorządowych. - Nie dyskryminujemy nikogo, zapraszamy wszystkich, podzielających nasze poglądy, wszystkich tych, którzy pomogą nam tę partię zakładać. Jesteśmy otwarci i chętni do współpracy - przekonuje Bąk, zaznaczając, że szansą na wywalczenie mandatów w Radzie Miasta ma być obecny system okręgów jednomandatowych. - Teraz będziemy głosować na konkretne osoby, taki system nie dyskryminuje małych partii, to pozytywna zmiana - dodaje Bąk.
Głównymi założeniami ugrupowania, w przypadku sukcesu wyborczego będzie obniżanie podatków, ograniczenie biurokracji, jak również szeroko rozumiane wsparcie przedsiębiorczości.
- Wierzymy w ludzi, uważamy, że wystarczy dać im dobre szanse do rozwoju, a sami sobie poradzą. W odróżnieniu do innych partii politycznych mamy cel i program. Nie mamy zamiaru atakować, czy występować przeciwko komukolwiek - podsumowuje Stanisław Bąk.