O planach Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Biłgoraju informowaliśmy w połowie listopada, w artykule pt. Zapłacimy więcej za wodę i ścieki. Propozycja przedstawiona podczas listopadowej sesji Rady Miasta zakładała wzrost taryfy dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę o 6,4%, natomiast dla zbiorowego odprowadzania ścieków na terenie miasta 1,2%. By rachunki każdego mieszkańca miasta pozostały na dotychczasowym poziomie grupa radnych przygotowała uchwałę dotyczącą wprowadzenia dopłat do wody i ścieków.
Jednak, żeby uchwała mogła być poddana pod głosowanie najpierw musiała być przyjęta do porządku obrad. Na to nie zgodziła się większość radnych. Kwesta wprowadzenia projektu uchwały wzbudziła ogromne kontrowersje. Ostra dyskusja na ten temat rozgorzała podczas sesji Rady Miasta, 18 grudnia br.
- Wraz z grupą radnych zdecydowaliśmy się na zaproponowanie takiego projektu uchwały, ponieważ uważamy, że mieszkańcy naszego miasta obciążani są różnego rodzaju opłatami. Z naszych wyliczeń wynika, że na ten cel przeznaczylibyśmy z budżetu miasta ponad 200 tys. zł. Miasto już wcześniej takie działania podejmowało, płaciliśmy już nawet 600 tys. zł w ramach dopłat, w tej chwili nie dopłacamy nic - mówił radny Jacek Piskorski i dodał: - Porównujemy nasze ceny wody i ścieków z innymi gminami, mówimy, że u nas koszty nie są za wysokie, ale nie mówimy, że tam, w większości, są dopłaty.
Stanowisko radnego Piskorskiego poparła radna Danuta Łosiewicz, zaznaczając, że pod uwagę trzeba wziąć również zubożenie społeczeństwa. - Jest może 200 rodzin, które stać na zapłacenie nawet 100 zł więcej za wodę i ścieki, ale są też rodziny, dla których różnica 5 zł będzie zauważalna - stwierdziła.
Radny Artur Bara pytał inicjatorów o źródła finansowania dopłat. Burmistrz Janusz Rosłan zaznaczył, że dyskusję nad wprowadzeniem punktu dotyczącego wprowadzenia dopłat należałoby rozszerzyć o dyskusję nad budżetem, gdyż uchwała może być wykonana przez burmistrza jedynie po zagwarantowaniu jej finansowania. - Jeżeli chcemy wprowadzić dopłaty, istnieje konieczność wykreślenia którejś z pozycji w naszym budżecie - mówił burmistrz. Wytłumaczył też jakie będą skutki wprowadzenia dopłat do wody i ścieków.
Opłaty za wodę i ścieki w sumie wzrosną o 25 gr. na m3, jedna osoba zużywa ok. 3m3 miesięcznie, łatwo więc wyliczyć, że podwyżka wyniesie 75 gr. miesięcznie na jedną osobę. Wg wyliczeń Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej jedna rodzina zużywa średnio ok. 10 m3 miesięcznie, czyli dla rodziny podwyżka będzie wynosiła ok. 2,5 zł w skali miesiąca. - Wydaje mi się, że nie są to ogromne sumy, to podwyżka o 2,77% w stosunku do cen ubiegłorocznych. Jeżeli taka uchwała o wprowadzeniu dopłat zostanie podjęta "skorzystają" na niej wszyscy, nie tylko najbiedniejsi, także osoby, dla których kwota 2,5 zł miesięcznie nie stanowi problemu. Ja czułbym się źle, gdyby miasto z podatków wszystkich mieszkańców dopłacało do wody, którą w swoim domu zużyję - odpowiadał na propozycje radnych burmistrz Rosłan, zaznaczając, że tym najbiedniejszym mieszkańcom Biłgoraja miasto pomaga za pośrednictwem MOPS, chociażby poprzez dodatki mieszkaniowe.
Radna Danuta Łosiewicz zaproponowała, by potrzebną na dopłaty kwotę wygospodarować np. ze sprzedaży działki przy ul. Długiej. - 250 tys. zł to nie jest kwota zawrotna, można np. uszczknąć z przetargów, które będą ogłaszane - mówiła.
- Argument o sprzedaży działki jest irracjonalny, te pieniądze powinny zostać wykorzystane na inwestycje, a nie rozdane. Cały pomysł dotyczący dopłat jest populistyczny, to, że inne gminy tak robią nie znaczy, że nie robią tego populistycznie - oburzał się radny Bara.
Ponad czterdziestominutową dyskusję zakończyło głosowanie dotyczące wprowadzenie projektu uchwały do porządku obrad. Dziewięcioro radnych było "za", dziesięcioro "przeciw". Oznacza to, że dopłat do zbiorowego zaopatrzenia w wodę i odprowadzenia ścieków nie będzie.