Pełna wersja

Słowo na niedzielę

2010-06-17 11:26

Tegoroczna przyspieszona kampania prezydencka była niezwykle ślamazarna. Kandydaci do ostatniej chwili walczyli o głosy wyborców. Efektów nie należy się spodziewać, bo najwięcej punktów można było zbić na wałach i politycznych wiecach.

Wyrok skazujący, który usłyszał Jarosław Kaczyński i długa lista przejęzyczeń jego głównego rywala, wyniku niedzielnych wyborów znacząco nie zmienią. Paradoksalnie te dwa elementy były jednak najciekawszym wątkiem tej nudnej kampanii. Wpadki i przejęzyczenia zdarzają się każdemu. Marszałkowi sejmu w ostatnich dniach kampanii zdarzały się dosyć często. Przykłady? Pytanie o godziny w których można głosować i odpowiedź Komorowskiego? Tak jak... jak komisje... jak PKW... Cześć z tych gaf wynikała z braku wiedzy inne ze zdenerwowania, bo Komorowski nie jest medialnym zwierzęciem i dużo mu brakuje chociażby do Janusza Palikota. Z ust marszałka padały więc stwierdzenia " Zawsze mamy gdzieś w zanadrzu polską pamięć, że 400 lat temu w trochę innym charakterze żołnierze polscy maszerowali na Placu Czerwonym" albo - " Jeśli trzeba będzie wprowadzić stan wyjątkowy, to na jakimś terenie, a nie w całym kraju." Na wiecu w Kielcach mówił m.in. o tym, że jest przygotowywana strategia wyjścia z NATO, a wracając z zalanych terenów stwierdził " Miałem przyjemność wizytowania terenów powodziowych." Wszystkie te wpadki PiS zebrał, przedstawił na konferencji i zatytułował "Marszałek Bronisław Komorowski herbu Korczak - sentencje, maksymy, porzekadła, cytaty, poezja", a że pomyłki zdarzają się każdemu przypomnijmy wpadki jego rywala. Kiedy przed kancelarią premiera strajkowały pielęgniarki, Jarosław Kaczyński stwierdził - " Głodówka, to nie jest niezjedzenie kolacji". Na gdańskiej konwencji Prawa i Sprawiedliwości krzyczał " My jesteśmy tam gdzie wtedy, oni tam, gdzie stało ZOMO". Na innej konwencji przekonywał " Jeśli poprzecie Platformę pomożecie sobie, pomożecie Polsce", a podczas swojego expose zapewniał, że " żadne krzyki i płacze nas nie przekonają, że czarnejest czarne a białe jest białe. " Mało? Internautów ocenił jako ludzi, którzy piją piwo i oglądają filmy pornograficzne, na konferencji prasowej pytał czy marihuana jest z konopi i zmienił słowa hymnu Polski na " z ziemi polskiej do wolski". Kiedy Platforma zarzuciła konkurentom używanie dziecinnych trików, najwyraźniej zapomniała, że część wpadek Kaczyńskiego była wykorzystywana w wyborczych spotach. Jedne wpadki są zabawne, drugie żenujące, trzecie mogą mieć całkiem poważne konsekwencje. Kiedy przyszły prezydent mówi o wyjściu Polski z NATO - to możemy mieć międzynarodowy skandal. Kiedy słyszymy od niego o Polakach, którzy stoją tam gdzie kiedyś i tam gdzie stało ZOMO, podział społeczeństwa jest coraz większy. O odpowiedzialności za słowo już pisaliśmy. Nie zmieni tego ani wyrok sądu ani sondaże. Dla jednych takie wypowiedzi to skandal, dla drugich woda na młyn. Może finansowe kary? Francuski minister spraw wewnętrznych został skazany na grzywnę za rasistowską wypowiedź, kiedy zażartował sobie z młodego Araba mówiąc we wrześniu " Kiedy jest taki jeden, to wszystko w porządku, ale gdy jest ich więcej, to wtedy zaczynają się kłopoty". Idiotyczne wypowiedzi polityków były, są i będą. Czasami takie wpadki zdarzają się i nam. Oby nie zdarzyły w niedzielę. Czego sobie i Państwu życzę.

Piotr Pilewski