Pełna wersja

Dzierżawa i prywatyzacja to dla nas i dla spoÅ‚eczeÅ„stwa to samo

2010-06-23 13:50

DokÅ‚adnie tydzieÅ„ temu starostwo wydzierżawiÅ‚o biÅ‚gorajski szpital na 25 lat. M.in. o tym, co siÄ™ zmieniÅ‚o i czy jest siÄ™ czego obawiać przeczytajÄ… paÅ„stwo w poniższym wywiadzie.

Gazeta Biłgorajska - Jakie działania obecnie są podejmowane przez Związki Zawodowe SP ZOZ w Biłgoraju?

Dorota Flor - Działania ZZ na obecną chwilę to zamiar wyegzekwowania prawa dotyczącego pakietu socjalnego dla pracowników przed uchwaleniem uchwały o likwidacji szpitala i podpisaniem umowy dzierżawy. Mamy też zamiar przedstawić opinie prawne w tym temacie podobnie jak w temacie samej dzierżawy.

- Czy zmieniło się coś w funkcjonowaniu szpitala?

- Jeżeli chodzi o funkcjonowanie szpitala na razie pod względem działalności na rzecz pacjentów nic się nie zmieniło, natomiast personel otrzymał tylko 80 proc. wynagrodzenia, mimo zapewnień starostwa, że nic się nie dzieje, i że pensje będą wypłacane.

- Czy zaplanowane jest spotkanie dzierżawcy z pracownikami szpitala?

- Bardzo chcielibyśmy przystąpić już do rozmów w sprawie pakietu socjalnego oraz dowiedzieć się na temat planów dzierżawcy dotyczących przyszłości funkcjonowania szpitala, ponieważ są to istotne informacje zarówno dla pracowników, jak i powiatu, np. twierdzenie, że dostęp nie zostanie ograniczony, a przecież zakres usług zależy nie od obecnego stanu rzeczy lecz kontraktu z NFZ, a ten zmienia się co rok z weryfikacją półroczną. To znaczy, że jeżeli nie podpisze się umowy na np. oddział zakaźny w przyszłym roku, lub zmniejszą kontrakt na usługi w zakresie oddziału wewnętrznego, warunek jest spełniony wobec powiatu - nie ma więc podstaw do zerwania umowy dzierżawy, jednakże w rzeczywistości ten zakres będzie zmniejszony. Już dziś my jako SP ZOZ wykonujemy około 30 procent usług ponad kontrakt, bo takie jest zapotrzebowanie i to mają pacjenci za darmo, stąd nasze długi. Ale dzierżawca będzie miał prawo zamknąć oddział w momencie kiedy kontrakt zostanie wyczerpany, lub żądać opłaty bezpośrednio od chorego.

- Czy w związku ze zmianą właściciela pacjenci mają się czego obawiać?

- Trudno powiedzieć. Jednak jedno jest pewne - dzierżawca nie będzie dokładał do szpitala własnych środków, tylko będzie działał dla zysku, a to oznacza, że na czymś musi zarobić i tutaj niech każdy odpowie sobie na pytanie: na czym można tu zarobić? Przypomnę, że nasze pensje są najmniejsze w regionie.

- Jak w tej chwili wygląda praca w szpitalu, czy funkcjonuje tak jak dotychczas?

- Jeżeli chodzi o obecną sytuację w szpitalu, panuje bardzo duży niepokój związany z brakiem informacji i szczegółów, zarówno przeprowadzonych przez starostwo negocjacji, jak i planów przyszłej firmy wobec personelu, ponadto kłopoty finansowe nie nastrajają i nie motywują tu nikogo pozytywnie do pracy.

- Co według Pani może spowodować dzierżawa szpitala, czy jej dalszym krokiem może być prywatyzacja?

- Jeżeli chodzi o dzierżawę i prywatyzację to dla społeczeństwa i dla nas, jest to to samo. Ze względu na to, że w ochronie zdrowia nie chodzi o majątek, ale o usługi. W miejsce Publicznego ma powstać Niepubliczny Zakład, a to jest prawie to samo co prywatny, tylko tyle, że część kosztów za usługi pokrywa tu NFZ. Tak jak u dentysty lub okulisty, który ma podpisany kontrakt z NFZ, jest on ograniczony. Majątek, budynki i sprzęt szpitala należy do powiatu, więc mają możliwość nim dysponować, dlatego też nie mamy już w swojej strukturze kilkunastu ośrodków zdrowia, przychodni, poradni specjalistycznej, nie mamy budynku, gdzie buduje się nowa siedziba starostwa, placu z budynkiem gospodarczym przy ul. Skłodowskiej i innych. Powiat natomiast zupełnie zapomniał, że kadra tego szpitala, szczególnie biały personel, jest najcenniejszą częścią tego majątku, bo bez nas szpital nie istnieje, a nami nie można dysponować, tak jak budynkiem czy sprzętem.

- Dziękuję za rozmowę.

- Dziękuję.

En