- Singer to nie tylko Warszawa, a Warszawa to nie cały żydowski świat. Patron naszego Festiwalu przyszedł na świat w Leoncinie na Mazowszu. Najwcześniejsze lata spędził w chasydzkim Radzyminie pod Warszawa, młodość - w stolicy, u ojca na sławnej ulicy Krochmalnej, oraz w Biłgoraju na Lubelszczyźnie, w rodzinnym domu Baszewy, ukochanej matki. To na jej część stał się Baszewisem. Opuściwszy Polskę na zawsze w 1935 roku, wyjechał do Nowego Jorku, gdzie mieszkałponad pół wieku. I tak, bez Radzymina nie byłoby Dworu, bez podroży na Lubelszczyznę - debiutanckiego Szatana w Goraju i pisanego już po wojnie Sztukmistrza z Lublina, ulubionej książki wielu miłośników jego talentu. Z kolei bez Nowego Jorku nie powstałyby Cienie nad rzeką Hudson - przejmujący portret żydowskich emigrantów w Nowym Świecie, których wciąż nawiedzają widziadła Zagłady. Dlatego w tym roku wychodzimy poza warszawskie opłotki- napisała w liście do biłgorajan, Gołda Tencer, pomysłodawczyni Festiwalu.
Podczas festiwalu można było wziąć udział w takich wydarzeniach jak: spotkanie z Bellą Szwarcman-Czarnotą, warsztaty słowa, spacer śladami biłgorajskich Żydów, OSTATNIA MIŁOŚĆ - spektakl w reżyserii i z udziałem Shmuela Atzmona-Wircera na podstawie opowiadania Icchoka Baszewisa Singera. Relacje z nich znajdą Państwo na łamach portali bilgorajska.pl, który był oficjalnym patronem medialnym tego wydarzenia.
W niedzielę, 10 sierpnia o godz. 20.00 odbył się KONCERT FINAŁOWY, podczas którego wystąpili m.in. laureaci Ogólnopolskiego Turnieju Recytatorskiego im. I.B. Singera oraz zespoły Biłgorajskiego Centrum Kultury: Grupa Folklorystyczna "Pokolenia", Teatr Poezji i Piosenki, Biłgorajska Orkiestra Dęta im. Czesława Nizio oraz goście z Teatru Żydowskiego z Warszawy.
Festiwal wyrusza teraz do Leoncina, miejscowości, w której równo sto dziesięć lat temu urodził się I.B. Singer.