Planowane zmiany dotyczą zakresu zatrudnienia nauczycieli. Dotychczas nauczyciela wiodącego (miał 18 godz. w tygodniu) wspomagał pedagog (30 godz.). Od września wraz z nauczycielem wiodącym ma pracować nauczyciel wspomagający (18 godz. w tyg.) na dwóch przedmiotach egzaminacyjnych - j. polskim i matematyce, a na pozostałych lekcjach pedagog specjalny (90 godz. na całą szkołę - 3 etaty) lub pomoc nauczyciela na takich przedmiotach jak np. muzyka. Temat ten poruszaliśmy w artykułach:
- Ostra dyskusja o MZS
- Rodzice oburzeni zmianami w Miejskim Zespole Szkół
Rodzicie twardą stoją na swoim stanowisku, że proponowane zmiany skrzywdzą dzieci niepełnosprawne. - Pomoc nauczyciela może posprzątać klasę , ale nie może pomoc w nauce. Kontaktowaliśmy się z innymi szkołami, nigdzie nikt nie wprowadza takich zmian. To szukanie oszczędności kosztem dziecka niepełnosprawnego. O tym co jest dobre dla naszego dziecka zdecydował dyrektor, burmistrz i prawnik - mówił Kamil Obszyński, ojciec 8-letniej Zuzi.
Jak wyjaśniła nam jedna z matek pedagog był obecny z uczniem przez cały dzień, przez kilka lat trwania nauki, co powodowało, że dziecko czuło się bezpieczne. - W przypadku dzieci np. z autyzmem ma to ogromne znaczenie. Widząc co lekcję innego opiekuna, poza nauczycielem wiodącym, dzieci takie mogą wpaść w panikę. Nie chodzi nawet o naukę, ale o ich emocje i poczucie bezpieczeństwa, które jest nie do przecenienia - argumentowała jedna z matek.
Jednak, zdaniem dyrektora, zmiany są tylko i wyłącznie na lepsze i broni on swojej decyzji.
- Za proces dydaktyczny ucznia odpowiada zawsze nauczyciel wiodący. Pedagodzy tylko wspomagali nauczyciela, w żadnym wypadku nie uczyli. Teraz na lekcjach języka i polskiego będzie nauczyciel wspomagający. Pedagog nie kwalifikacji nauczycielskich. W moim przekonaniu jest to decyzja słuszna, myślę, że jest to rozwiązanie korzystne dla dzieci. Jeżeli za rok okaże się, że system się nie sprawdził, wtedy się z tego wycofam - deklaruje dyrektor Jan Majewski.
Podkreśla, że to on jest bezpośrednio odpowiedzialny za wyniki jakie osiąga szkoła, i rodzice nie mogą ustalać jak funkcjonować ma placówka. - Przede wszystkim, żeby móc cokolwiek ocenić czy to jest dobre, czy to jest złe, trzeba to wdrożyć - dodaje dyrektor.
Podobnego zdania jest burmistrz Janusz Rosłan - To dyrektor ponosi pełną odpowiedzialność za prowadzenie szkoły. Rolą burmistrza jest danie wytycznych do arkusza i jego zatwierdzenie.Pan dyrektor Majewski przekonywał mnie i przekonał, że wprowadzenie tych zmian polegających na wprowadzeniu nauczyciela specjalisty do języka polskiego i matematyki, najważniejszych przedmiotów z których zdawane są egzaminy, a w pozostałych lekcjach pomocy, jest rozwiązaniem słusznym - podkreślał burmistrz Janusz Rosłan.
Burmistrz przypomniał, że rok temu w Biłgoraju przez rodziców poruszany był temat szkół nieprzygotowanych do przyjścia dzieci 6-letnich. - Okazało się że rozpoczął się nowy rok szkolny i nie było problemów. Zorganizowaliśmy spotkanie dla rodziców 30 września, by opowiedzieli o tym, co im się nie podoba. Przyszła jedna matka, która stwierdziła, że zapewnienia zostały wykonane z nawiązką - mówił burmistrz Rosłan.
Dzisiejszy protest nie doprowadził do porozumienia. Rodzice zapowiedzieli, że nie składają broni i wkrótce planują kolejne działania zmierzające do zmiany decyzji dyrektora Miejskiego Zespołu Szkół Jana Majewskiego i burmistrza Biłgoraja Janusza Rosłana.