Trzydzieścioro podopiecznych Ireny Oręziak-Kupczak i Anny Świcy miało możliwość uczestniczenia w warsztatach artystyczno-poznawczych w pracowni graficznej i konserwacji obrazów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Uczestnicy wyjazdu pracowali i zwiedzali w dwóch grupach.
Podopieczne z grup młodzieżowych pracujących pod kierunkiem Anny Świcy rozpoczęły swą jednodniową przygodę wizytą na wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP. Frapujący temat Co ma wspólnego żółtko z malarstwem? Wprowadzenie w technikę tempery żółtkowej pomogła nam rozwikłać wykładowca uczelni prof. Zofia Kaszowska. Krótkie oprowadzenie po pracowniach, charakterystyka najważniejszych działań prowadzonych przez wydział konserwacji, a przede wszystkim możliwość wykonania obrazu tradycyjną metodą - tak można w olbrzymim skrócie powiedzieć o tej wizycie. Wprowadzeniem do warsztatów było krótkie wyjaśnienie przez panią profesor możliwości techniki temperowej i sposobów jej użycia oraz omówienie sposobów malowania ikon, średniowiecznych malowideł włoskich i rodzimych malowideł gotyckich. Dziewczęta z niepewnością zaczynały proces tworzenia obrazu według przygotowanych wzorów. Mając na co dzień gotowe farby rzadko uświadamiamy sobie jak wiele pracy musieli włożyć w przygotowanie farb dawni artyści. Naturalne barwniki, spoiwo, ciężka praca nad przygotowaniem podobrazia, to tylko niektóre elementy pracy, jaką trzeba wykonać przez namalowaniem dzieła. Także zasady, jakie obowiązywały podczas tworzenia, nie dawały możliwości indywidualizacji, wykroczenia poza ramy swoistego kanonu. Z całą pewnością uczestnicy warsztatów będą od tej pory inaczej patrzeć na dzieła dawnych mistrzów. Dodatkowo miłym akcentem było spotkanie z Pauliną Węgrzyn, która rozpoczęła studia na wydziale Konserwacji i Restauracji Zabytków, a przez kilka lat uczestniczyła w zajęciach plastycznych prowadzonych przez Annę Świcę w biłgorajskim MDK.
Wizytę zakończyliśmy podziękowaniem dla Prof. Kaszowskiej za poświęcony nam czas i przekazanie wiedzy o warsztacie konserwatora zabytków, przekazując symboliczny podarunek w postaci tradycyjnego sita. Należy nadmienić, iż te bardzo ciekawe i inspirujące zajęcia odbyły się dzięki zaangażowaniu Ireny Oręziak - Kupczak.
Kolejnym miejscem naszej wycieczki było Muzeum Narodowe w Krakowie. Na wystawy wprowadził nas i zachęcił do uważnego oglądania Wicedyrektor ds. Naukowych i Edukacji MN Marek Świca. Tym razem zobaczyliśmy dwie wystawy "Olga Boznańska" oraz "Przestrzeń Opery. Polscy scenografowie XX i XXI wieku". Pierwsza ekspozycja jest prezentacją dzieł Olgi Boznańskiej i została przygotowana w przededniu przypadającej w 2015 roku 150. rocznicy urodzin i 75. rocznicy śmierci tej wyjątkowej artystki, jednej z najbardziej oryginalnych polskich malarek. Kuratorzy wystawy wyodrębnili tematy powracające w jej artystycznym dorobku, jednocześnie dając możliwość porównania, konfrontacji z dziełami artystów których twórczość miała wpływ na prace Boznańskiej. Zaprezentowano dzieła artystów, którzy inspirowali i fascynowali artystkę. Byli to m.in. Diego Velázquez, Édouard Manet, Henri Fantin-Latour czy James McNeill Whistler.
Na wystawie znajdują się też dzieła polskich malarzy Anny Bilińskiej, Eugeniusza Zaka, Józefa Pankiewicza, Meli Muter, Jacka Malczewskiego. Szczególną uwagę dziewcząt z grupy Anny Świcy zwrócił obraz "Dziewczynka z chryzantemami". To chyba najbardziej rozpoznawalne dzieło Boznańskiej zestawione zostało z "Portretem Infantki Małgorzaty Teresy" Diego Velázquez'a. Ciekawym przeżyciem było uchylenie rąbka tajemnicy renowacji obrazów w dziale zatytułowanym Klinika Obrazów. Zainteresowanie wzbudziły też przedmioty osobiste artystki zaprezentowane na wystawie. Jeśli byliście kiedykolwiek na przedstawieniu w operze musieliście zauważyć jak wspaniałe i fascynujące może być to miejsce. Dziewczęta zwiedzające wystawę "Przestrzeń Opery. Polscy scenografowie XX i XXI wieku" były oczarowane niezmierzoną fantazją twórców, olśnione wspaniałością kostiumów zrealizowanych na podstawie projektów wybitnych artystów XX wieku. Kilkaset projektów dekoracji i strojów, fotografie, makiety, a także prezentacje multimedialne, fragmenty oper i filmów o twórcach tworzyły niepowtarzalną atmosferę ekspozycji. Dzięki wystawie można też było znaleźć się w świecie najpiękniejszych arii operowych. Projekt czy to kostiumu, czy dekoracji, to całkowicie odrębne dzieło sztuki. Na wystawie pokazano je jako absolutnie autonomiczne prace w swej wymowie, których wspaniałość i monumentalność wprowadziła nas w ten magiczny świat.
Końcowym akcentem naszej intensywnej eskapady był oczywiście Rynek Główny i kilka miejsc, których nie mogło zabraknąć w programie. Widok oświetlonych, a jednocześnie tajemniczych przez padający deszcz, charakterystycznych sylwetek Kościoła Mariackiego, Sukiennic, pomnika Adama Mickiewicza, czy rzeźby niedawno zmarłego artysty rzeźbiarza Igora Mitoraja, z pewnością pozostanie w naszych wspomnieniach.