Cztery dni po przegranym spotkaniu z Chełmianką Chełm beniaminka z Soli czekała już kolejna, nie mniej łatwa konfrontacja. "Blacharze" wyjechali do Łęcznej, by zmierzyć się z rezerwami pierwszoligowego Górnika. Oba zespoły przegrały swoje wcześniejsze pojedynki i była to doskonała okazja do zainkasowania trzech oczek i poprawienia bilansu punktowego. Właśnie na taki obrót spraw liczyli przyjezdni, ale szybko musieli zweryfikować swoje plany, bowiem "Górnicy" objęli prowadzenie już w 2 minucie spotkania. Po kapitalnym crossie z prawej na lewą stronę boiska piłkę przejął Kamil Stachyra. Popularny "Kapsel" będący w kadrze pierwszego zespołu znakomicie opanował futbolówkę, wpadł w pole karne gości i mocnym uderzeniem nie dał żadnych szans próbującemu skrócić kąt uderzenia Tomaszowi Kozakowi. Szybko stracona bramka przybiła piłkarzy z Soli. Wszelkie próby ataków podopiecznych Michała Furlepy były przeprowadzane bez większego zdecydowania, a jeśli już nadarzała się okazja strzelecka to doskonałą robotę w defensywie odpracowywali obrońcy Górnika rozbijając wszelkie ataki rywali. Niestety w 29 minucie miejscowi podwyższyli prowadzenie. Bramkę na 2:0 zdobył Michał Zuber, który sfinalizował akcję zapoczątkowaną przez Grzegorza Szymanka. Szymanek nie miał większych problemów z minięciem defensorów Olendra, ale jego strzał został zablokowany. Jednak poprawka Michała Zubera była już skuteczna i futbolówka po raz drugi w tym meczu znalazła drogę do siatki przyjezdnych. Na domiar złego dla gości w 44 minucie drugą żółtą, a konsekwencji czerwoną kartką został ukarany Jan Komosa i solanie musieli kończyć ten mecz w dziesiątkę. O ile drugi żółty kartonik dla pomocnika "blacharzy" wydaje się być w pełni zasłużony, o tyle pierwsza kartka została pokazana w mocno kontrowersyjnych okolicznościach. Momentami w role głównego bohatera tego widowiska chciał wcielić się sędzia. Nie wychodziło to jednak zbyt dobrze arbitrowi z Rzeszowa, który często tracił panowania nad boiskowymi wydarzeniami, karząc piłkarzy kartonikami "za nic", czy też podejmując kontrowersyjne decyzje odnośnie stałych fragmentów gry, tak jak w 62 minucie meczu. Wówczas sędzia zdecydował się na odgwizdanie rzutu wolnego pośredniego dla łęcznian z odległości czterech metrów od bramki Olendra za zbyt impulsywne mobilizowanie zespołu beniaminka przez Artura Kukiełkę. Na szczęście dla gości dogodnej okazji strzeleckiej nie wykorzystał wówczas Stachyra. Niestety trzy minuty później ten sam zawodnik nie popełnił już błędu. Sędzia nie przerwał gry mimo ewidentnego przewinienia na Arturze Kukiełce, co skrzętnie wykorzystał pomocnik "zielono-czarnych". Filigranowy zawodnik wbiegł w pole karne przyjezdnych i precyzyjnym uderzeniem przy słupku podwyższył prowadzenie swojej ekipy. Pięć minut przed końcem na 4:0 wynik meczu ustalił wprowadzony z ławki rezerwowych Sławomir Skorupski. Jak się okazało była to ostatnia, pieczętująca wygraną "górników" bramka. Solanie mieli jeszcze szansę na honorowe trafienie, ale rzutu karnego w 90 minucie gry nie wykorzystał Sebastian Skrzypek, który przegrał pojedynek z bramkarzem łęcznian, Jakubem Giertlem. Przed zawodnikami Michała Furlepy mecz o przełamanie z Avią Świdnik. To spotkanie w najbliższą niedzielę 26 września na stadionie w Biłgoraju o godz. 16:00.
Górnik II Łęczna - Zartmet Olender Sól 4:0 (2:0)
Bramki: Stachyra 2,65, Zuber 29, Skorupski 85
Górnik II: Giertl - Bodziak (66 Raczkiewicz), Pielach, Klajda, Żukowski - Jabłoński (62 Majewski), Flis (74 Tymosiak), Michalak, Stachyra - Szymanek, Zuber (74 Skorupski)
Olender Sól: Kozak - Dobromilski, Kukiełka, Łukasik, Skrzypek - Wołoszyn (74 Blicharz), Bubiłek (66 Lalik), Dorosz, Ł. Kusiak (46 Grelak), Komosa - A. Kusiak (66 Rataj)
Żółte kartki: Bodziak, Michalak, Zuber - Komosa, Kukiełka, Skrzypek
Czerwona kartka: Komosa 44 (za dwie żółte)
Widzów: 100
Sędzia: Łukasz Strzępek (Rzeszów)