Piłkarze z Soli jechali do Boguchwały z nowym szkoleniowcem i nowymi nadziejami na przerwanie złej passy trzech porażek z rzędu. Niestety efekt "nowej miotły" w przypadku Olendra nie okazał się skuteczny. "Blacharze" byli tego dnia słabsi od swoich rywali we wszystkich elementach piłkarskiego rzemiosła, stąd tak wysokie i w pełni zasłużone zwycięstwo ekipy Grzegorza Opalińskiego. O dziwo spotkanie zaczęło się po myśli przyjezdnych. Już w 3 minucie meczu po składnej akcji i futbolówce zgranej przez Arkadiusza Kusiaka na strzał z powietrza zdecydował się Tomasz Blicharz. Piłka minimalnie minęła bramkę strzeżoną przez Pawła Pawlusa. Jak się okazało były to dla "blacharzy" miłe złego początki. W 10 minucie kanonadę strzelecką miejscowych rozpoczął Maciej Porada, który wykorzystał błąd Marka Grelaka. Napastnik "biało - zielonych" przeciął zbyt lekkie zagranie lewego obrońcy Olendra, z dziecinną łatwością minął Piotra Sasima i skierował piłkę do pustej bramki. Stracona bramka wyraźnie podrażniła zawodników z Soli, jednak nie byli oni w stanie odpowiedzieć wyrównującym trafieniem. Na domiar złego w 32 minucie na 2:0 podwyższył Krzysztof Domin. Pomocnik Izolatora uderzył lewą nogą z rogu "szesnastki" przełamując ręce interweniującego Sasima. Mimo niekorzystnego wyniku solanie w cale nie zamierzali ograniczać się do defensywy, ale atakowali rywala licząc na kontaktowe trafienie. Niestety podopiecznym Siergieja Gacenko nie udało się wpakować piłki do siatki rywali. Z kolei ta sztuka znakomicie wychodziła tego dnia piłkarzom Izolatora. Jeszcze przed przerwą na 3:0 podwyższył Michał Bereś. Po zmianie stron goście zapłacili wysoką cenę za swoje ofensywne zapędy. Boguchwalanie, którzy imponowali tego dnia nieziemską skutecznością wykorzystywali z zimną krwią każdy błąd w ekipie rywali. Zaledwie osiem minut po zmianie stron Piotr Sasim musiał już po raz czwarty wyciągać futbolówkę ze swojej bramki. Tym razem golkipera beniaminka pokonał mocnym strzałem po ziemi rosły Tomasz Płonka. Zawodnicy Grzegorza Opalińskiego ani myśleli o spuszczeniu z tonu. W dalszym ciągu nękali defensywę solan, raz po raz zmuszając do interwencji ostrzeliwanego Piotra Sasima. Dziesięć minut po trafieniu Płonki na 5:0 podwyższył Maciej Porada, zdobywając tym samym swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. W 72 minucie gry szóstą bramkę dla boguchwalan zdobył Maciej Rusin. Ten sam piłkarz przypieczętował okazały pogrom swojej ekipy na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry, gdy piłka po raz siódmy w tym meczu znalazła drogę do bramki przyjezdnych.
- Nie przypominam sobie aby kiedykolwiek Izolator wygrał mecz na poziomie trzecioligowym w takich rozmiarach. Strzelenie siedmiu bramek, wypracowanie sobie tylu wyśmienitych okazji strzeleckich powinno zadowolić nawet najwybredniejszych kibiców - podsumował zadowolony trener Izolatora. - Wynik może sugerować, że Olender to zespół do bicia, ale pomimo tak wysokiej porażki w cale nie jest to łatwy przeciwnik - dodał pomocnik boguchwalan Konrad Cupryś.
- Podjąłem się tego niełatwego wyzwania, jednak czeka mnie bardzo dużo pracy. Piłkarze nie są przygotowani do sezonu zbyt dobrze zarówno pod względem fizycznym, jak i taktycznym. Musimy wydobyć się z tego dołka, ale na to potrzeba trochę czasu. Przed nami pojedynek z Karpatami Krosno i tam musimy szukać punktów, szczególnie że zagramy na własnym boisku - mówił niepocieszony szkoleniowiec Olendra.
Izolator Boguchwała - Zartmet Olender Sól 7:0 (3:0)
Bramki: Porada 10' 63', Domin 32', Bereś 38', Płonka 53', Rusin 72', 89'.
Izolator: Pawlus - Kopiec, Czopko, Woźniak, Krzak, Bereś(75 Karwat), Skiba(72 Sierżęga), Porada(66 Rusin), Cupryś, Domin(62 Powierża), Płonka
Olender: Sasim - Dobromilski(81 Ł. Kusiak), Sawczuk, Bubiłek, Grelak(68 Łukasik), Wołoszyn (59 Rataj), Blicharz, Lalik(81 Blacha), Dorosz, Albingier, A. Kusiak.
Widzów: 140