Ekipa prowadzona przez duet trenerski Andrzej Jung - Bogdan Antolak podejmowała na własnym boisku Unię Hrubieszów, będącą ostatnio na fali wznoszącej. Unici wygrali w dobrym stylu dwa poprzednie pojedynki(wyjazdowy z Echo Zawada 5:0, a także mecz rozgrywany przed własną publicznością z Turem Turobin 3:0) i nie ukrywali, że przyjechali do Różańca podtrzymać dobrą passę. Jednak tegoroczny beniaminek ani myślał oddawać punkty rozpędzonym hrubieszowianom. Zawodnicy Gromu pokazali po raz kolejny, że potrafią wygrywać starcia z faworytami. Kibice w pierwszych 45 minutach długo nie mogli doczekać się bramek, ale w końcu doczekali się. W 42 minucie gry prowadzenie miejscowym dał Rafał Wojtowicz, a piłkarzy Unii myślących już o gwizdku sędziego kończącym pierwszą część gry dobił jeszcze Mirosław Podgórski, podwyższając na 2:0 już w doliczonym czasie gry do pierwszych 45 minut. Przyjezdni próbowali odwrócić losy meczu po zmianie stron, jednak ku uciesze kibiców Gromu czynili to bezskutecznie i wynik z pierwszej połowy utrzymał się do końcowego gwizdka arbitra. Wyraźną zniżkę formy notuje były lider tabeli Tur Turobin. Ekipa Bartłomieja Kowalika przegrała już drugi mecz z rzędu, ulegając tym razem Sparcie Wożuczyn 1:2. Kwadrans przed końcem turobinianie przegrywali 0:2 i wówczas rzucili się do szaleńczych ataków. Na sześć minut przed końcem meczu bramkę kontaktową zdobył grający szkoleniowiec Tura Bartłomiej Kowalik, ale tego dnia był to kres możliwości gospodarzy, choć w końcówce mogli się oni pokusić o doprowadzenie do wyrównania, w dużej mierze dzięki świetnie wykonywanym stałym fragmentom gry. Nie powiodło się także Tanwi Majdan Stary. Majdanianie przegrali w Werbkowicach z tamtejszym Kryształem 1:2, ale graczom Grzegorza Ciosa nie można odmówić braku ambicji i woli walki. W 60 minucie prowadzenie objęli właśnie gracze Tanwi za sprawą Krystiana Ruszczaka. Wydawało się, że wywiozą oni z ciężkiego terenu przynajmniej 1 punkt, ale faworyzowany Kryształ stanął na wysokości zadania i ostatecznie sięgnął po 3 punkty po bramkach Krupy i Lebiedowicza. W dalszym ciągu nie zmienia się położenie zawodników Cosmosu Józefów. Józefowianie nadal są czerwoną latarnią rozgrywek, a tym razem zakończyli mecz z zerowym dorobkiem punktowym w Skierbieszowie, gdzie nie mogli znaleźć sposobu na tamtejszą Ostoję. Co prawda udało się im zdobyć dwie bramki, ale ofensywnie grający skierbieszowianie odpowiedzieli czterema trafieniami i pewnie zwyciężyli. Na tarczy z Łabuń wróciła Victoria Łukowa Chmielek. Miejscowa Sparta ograła podopiecznych Marcina Szoździńskiego 3:1, a honorowe trafienie dla gości zaliczył Gabriel Zarembski strzałem z rzutu karnego. W ostatnim meczu z udziałem "naszych" zespołów Relax Księżpol podejmował Olimpiakos Tarnogród w derbach powiatu biłgorajskiego. Spotkanie nie przyniosło rozstrzygnięcia, a obie ekipy podzieliły się punktami, choć zarówno gospodarze, jak i tarnogrodzianie mogli się pokusić o zgarnięcie pełnej puli. W 70 minucie prowadzenie objęli goście, za sprawą skutecznego wyegzekwowania jedenastki przez doświadczonego Artura Czerwa. Jednak księżpolanie grali ambitnie do samego końca, a dziesięć minut przed końcem meczu do wyrównania doprowadził najlepszy snajper w ekipie Marcina Mury Michał Gawroński. Napastnik Relaxu zdecydował się na uderzenie z dystansu, piłka odbiła się od poprzeczki, trafiła w plecy zdezorientowanego bramkarza Olimpiakosu Piotra Borowskiego i wtoczyła się do bramki.