Po efektownym zwycięstwie 10:0 z Duetem Wychody Hubale mało kto przypuszczał, że podopieczni Ireneusza Zarczuka będą mogli mieć problemy z zainkasowaniem trzech "oczek" w starciu z Perłą Deszkowice. Faktycznie po pięciu kolejkach to Deszkowiczanie byli liderem tabeli, ale tylko dlatego że Łada miała rozegrany o jeden mecz mniej. Starcie z Ładą pokazało, że Perła będzie drugim(po ekipie Ireneusza Zarczuka) kandydatem do awansu. Przyjezdni postawili "biało - niebieskim" wysoką poprzeczkę i przegrali minimalnie, w najmniejszym możliwym stosunku, choć przewaga gospodarzy nie podlegała żadnej dyskusji. Po raz kolejny szwankowała skuteczność. W pierwszych 45 minutach Łada powinna prowadzić przynajmniej 2:0, ale dogodnych okazji nie wykorzystali Bartłomiej Maziarz i Marcin Dorosz. Po zmianie stron dłużny kolegom z zespołu nie pozostał Mariusz Krawczykiewicz, który nie potrafił skierować futbolówki do pustej bramki. Usprawiedliwieniem dla pomocnika Łady może być fakt, że uderzał prawą nogą, a jest to nominalny lewonożny zawodnik. Na pierwszą bramkę zniecierpliwionym kibicom, którzy pomimo niesprzyjającej aury licznie stawili się tego dnia przy Targowej, przyszło czekać do 72 minuty. Wówczas pierwszą i jak się okazało jedyną bramkę w tym spotkaniu strzelił Mateusz Obszyński. Pomocnik Łady otrzymał piłkę na 16 metrze, ułożył ją do strzału i mocnym uderzeniem po ziemi wpakował do bramki rywali nie dając szans interweniującemu Banachowi. Mimo niewielkich rozmiarów wygranej biłgorajanie przeważali i tak jak w swoich poprzednich pojedynkach przed własną publicznością powinni byli wygrać zdobywając zdecydowanie więcej bramek. Pozytywnie występ swoich podopiecznych ocenił trener Ireneusz Zarczuk. - Mamy bardzo młody zespół i takie mecze w których o naszym zwycięstwie może decydować jedna bramka nie mogą nikogo dziwić. Przewidywałem, że po wysokim, dwucyfrowym zwycięstwie w poprzednim meczu będziemy mieć problemy z rozbiciem defensywy deszkowiczan. Całe szczęście, że Mateuszowi Obszyńskiemu udało się zdobyć trafienie na wagę trzech punktów, bo dzięki temu zrobiliśmy kolejny krok do awansu - powiedział. Mimo porażki grę swojego zespołu na plus oceniał trener Paweł Sawic - Nie ukrywam, że cieszylibyśmy się tutaj z jednego punktu. Robiliśmy wszystko, by przynajmniej ten jeden punkt wywieźć. Zabrakło nam naprawdę nie wiele. Łada była lepszym zespołem, widać że są w ciągłym treningu. My trenujemy tylko raz w tygodniu, ale za to zajęcia są przeprowadzane bardzo solidnie. Myślę, że jesteśmy w stanie zakończyć rundę jesienną tuż za plecami Łady, choć groźny będzie z pewnością Relax Radecznica - podsumował szkoleniowiec gości. Właśnie z Relaxem Radecznica na boisku rywala zmierzą się piłkarze Łady w swoim najbliższym spotkaniu.
Łada Biłgoraj - Perła Deszkowice 1:0 (0:0)
1:0 Obszyński 72'
Łada: Strzelczyk - Przybylak, Kuliński, Paczos, Szarzyński - Obszyński, Żybura, Socha (65 Wołoszyn), Krawczykiewicz (58 Hajduk) - Dorosz (83 Róg), Maziarz (76 Welc).
Perła: Banach - Chwiejczak, Szuba, Skwaryło (38 Kuźma), Kniaziowski - Kuranc (77 Adach), Pupiec, Martyna, Kurdziel(63 Nowosad) - Kobylarz, Wawryniuk.
Żółte kartki: Dorosz - Kniaziowski