Pełna wersja

Bez bramek na szczycie

2010-11-04 16:10

Trzy kolejki pozostały do zakończenia rundy jesiennej na boiskach zamojskiej "okręgówki". Emocji nie brakowało w dwunastej serii spotkań, choć nieco zawiedzeni wychodzili z meczu na szczycie w Turobinie kibice tamtejszego Tura, bowiem pojedynek z Kryształem Werbkowice zakończył się bezbramkowym remisem.

Spotkanie w Turobinie rozpoczęło się z piętnastominutowym opóźnieniem. Był to znak solidarności obu klubów z zawieszonymi przez LZPN zespołami Zamojskiej A Klasy. - Chcieliśmy chociaż w symboliczny sposób pokazać jedność z zawieszonymi klubami - mówił trener Kryształu Jacek Szczyrba. Mecz od pierwszych minut był bardzo wyrównany i obie strony mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W pierwszej połowie prowadzenie mogli objąć werbkowiczanie. Na strzał z odległości ok. 40 metrów do bramki Kamila Dereweckiego zdecydował się znany z występów w biłgorajskiej Ładzie Adam Onkiewicz. Piłka odbiła się od poprzeczki, choć gdyby trafiła w światło bramki golkiper turobinian byłby wówczas zmuszony do wyciągnięcia futbolówki z siatki. Swoje okazje do zdobycia bramki mieli także gospodarze. Po zmianie stron Suchodolskiego mógł pokonać najpierw Mirosław Brodaczewski, a w końcówce świetnej sytuacji nie wykorzystał Marek Pyda. W obu przypadkach skutecznymi interwencjami popisywał się golkiper Kryształu. Po remisie z Kryształem zawodnicy Tura stracili pozycję lidera tabeli na rzecz Omegi Stary Zamość, choć tracą do niej tylko jeden punkt. Wydawało się, że pierwsze punkty z Różańca wywiezie czerwona latarnia rozgrywek Cosmos Józefów. W 25 minucie józefowianie prowadzili po trafieniu Sebastiana Hałasy. Grom wyrównał trzy minuty przed przerwą za sprawą Krzysztofa Wróbla. Jednak pięć minut po zmianie stron na prowadzenie znów wyszli przyjezdni. Tym razem stojącego między słupkami w bramce beniaminka Mikszę pokonał Piechnik i po raz drugi w tym meczu zapachniało niespodzianką. Wówczas zawodnicy Andrzeja Junga wzięli sprawy w swoje ręce. W 60 minucie wyrównującego gola dla Gromu zdobył sam szkoleniowiec. Pięć minut później na 3:2 podwyższył Rafał Wojtowicz, a wynik już w doliczonym czasie gry ustalił Mateusz Piętak. Na wygraną z Unią Hrubieszów liczyli grający przed własną publicznością piłkarze Olimpiakosu Tarnogród. Wszak Unici nie potrafili sięgnąć po komplet punktów od 26 września. Niestety tarnogrodzianie musieli przeżyć głębokie rozczarowanie. Ekipa Wojciecha Rycaka wygrała 3:1 i bez większych problemów wywiozła z Tarnogrodu 3 punkty. Honorową bramkę dla podopiecznych Mariusza Doleckiego zdobył już przy stanie 0:3 rezerwowy Kamil Wojda. Niezwykle cenną wygraną odnieśli w Łabuniach zawodnicy Tanwi Majdan Stary. Grzegorz Cios i spółka ograli tamtejszą Spartę 2:0 po bramkach Adama Żbikowskiego i Michała Kowala. Pozwoliło to majdanianom na zbliżenie się do środkowej strefy ligowej tabeli. O straconej szansie na zwycięstwo mogą natomiast mówić w Relaxie Księżpol. Gracze Marcina Mury na 12 minut przed zakończeniem spotkania ze Spartą Wożuczyn prowadzili 2:0 po bramkach Gawrońskiego i Karpika. Wówczas kontaktowe trafienie zaliczyli przyjezdni, a już w doliczonym czasie gry doprowadzili do wyrównania po stałym fragmencie gry. Punkt z Łaszczowa przywiozła Victoria Łukowa Chmielek, gdzie ani zawodnikom Victorii ani piłkarzom tamtejszej Korony nie udało się choćby raz pokonać bramkarzy rywala.

Kura