Warto przypomnieć, że w poprzedniej rundzie spotkanie tych drużyn zakończyło się wynikiem 108:53 dla POLONII. Dlatego mimo porażki zarówno zawodnicy, jak i kibice mogli być zadowoleni. Po pierwszych 10 minutach nasi koszykarze prowadzili 17:16. Schodząc z boiska na przerwę, usłyszeli od trenera Ryszarda Sawy słowa: "To dopiero malutki kroczek Panowie". Szkoleniowiec miał rację. Wygranie pierwszej kwarty było zaledwie początkiem. Należało jeszcze zwiększyć przewagę i utrzymać ją do końca spotkania. Niestety nie udało się. W ostatnich minutach drugiej części meczu szala zwycięstwa przechyliła się na stronę gości, mimo wcześniejszego, nawet 9-punktowego prowadzenia zawodników BASKETU. W kolejnych dwóch kwartach goście jeszcze bardziej zwiększyli swoją przewagę, doprowadzając do ostatecznej porażki gospodarzy 72:96(17:16,21:27,16:21,18:32). Najlepiej punktującym zawodnikiem z Biłgoraja został tradycyjnie Paweł Harasiuk (21pkt.). Nic dziwnego, w poprzednim sezonie w lidze kadetów Paweł znalazł się na pierwszym miejscu listy strzelców.
Sobotni mecz dostarczył wszystkim sporo emocji. Zarówno kibicom, zawodnikom, jak i samym sędziom, którzy częściej niż zwykle używali swoich gwizdków. Zasygnalizowanych zostało mnóstwo fauli, łącznie z niesportowymi i technicznymi, które wywołały szczególne niezadowolenie trenerów. - Sędziowanie na dzisiejszym meczu było bardzo dziwne. Zarówno dla drużyny gości, jak i gospodarzy, ale jeśli chodzi o mecz, chłopcy jak zwykle solidnie powalczyli. Mimo nieobecności M. Okonia i F. Sawy spotkanie oceniam jako udane i dobrze rozegrane - powiedział po meczu szkoleniowiec Basketu - R. Sawa.
Już w 12 lutego br. na wyjeździe biłgorajanie zmierzą się z drużyną BSK KADET Biała Podlaska. Pierwszorundowy mecz tych zespołów zakończył się wynikiem 76:65 dla BASKETU, dlatego liczymy, że nasi koszykarze wrócą do Biłgoraja z różowym protokołem, co będzie jednoznaczne z ich zwycięstwem.