Pełna wersja

Pierwsza porażka Gromu

2010-05-13 23:20

W XVI kolejce A klasowych zmagań najciekawiej zapowiadał się mecz we Frampolu, gdzie tamtejszy Włókniarz podejmował lidera rozgrywek Grom Różaniec. Zajmujący pierwszą lokatę goście przystępowali do meczu jako faworyt, bo dotychczas nie znaleźli pogromcy. Czwarte miejsce w tabeli nie spełnia oczekiwań gospodarzy. Dość niespodziewanie podopieczni Zenona Tchórzewskiego w końcowych minutach rzutem na taśmę przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść wygrywając 3:2.

Mecz rozpoczął się z głośnym przytupem lidera. Już w 10' meczu minimalnie niecelnym strzałem z woleja, zza linii 16 m popisał się Jung. Frampolacy mogli się zrewanżować 5 minut później. Rafał Swatowski otrzymał dobre podanie w polu karnym, ale jedna kiwka za dużo spowodowała, że piłka wylądowała w rękach Bartosiaka. Przez pierwsze pół godziny meczu gra toczyła się pod wyraźne dyktando gości. Jednak zawodnicy Gromu nie potrafili udokumentować swojej przewagi bramką.
Piłkarze z Frampola od czasu do czasu przeprowadzali szybkie kontrataki. Grający czwórką w linii obrony goście często łapali gospodarzy na spalonym. W 33 min wysoko wysunięta linia obrony trzymała na ofsajdzie dwóch miejscowych napastników. Tymczasem wychodzący środkiem pola Dyjach całkowicie nie niepokojony przeszedł linię obrony spokojnie wpakował piłkę do siatki obok bezradnego bramkarza gości. W 39' na 20 metrze przed bramką Sowy piłkarze Gromu mieli dogodną sytuację na doprowadzenie do remisu, lecz bramkarz miejscowych instynktownie wybija piłkę. Kilka minut później, znów pod bramką Frampola dobrą akcję przeprowadzają Gromiacy. Wrzutka z boku boiska w pole karne na głowę Junga, a ten z bliska nie potrafi pokonać młodego bramkarza gospodarzy.
Po zmianie stron goście z Różańca ostro wzięli się do odrabiania strat. W 48' Kowalczyk z okolic 20 metra oddaje groźny strzał, lecz minimalnie niecelny. Goście przeprowadzają po sobie kolejne groźne akcje jednak nieskuteczne. Włókniarz z rzadka odgryza się szybkimi kontratakami i w 63' powinien podwyższyć prowadzenie. Swatowski z narożnika pola karnego dogrywa dokładnie do niepilnowanego Paszki, ale ten z 5 metrów strzela Panu Bogu w okno. Niewykorzystane sytuacji lubią się mścić. W 64 minucie, w środku pola Artur Brzyski wykłada piłkę Piętakowi ten mija obrońcę i strzela obok bezradnego Sowy. Mecz rozpoczął się od nowa, a przewaga gości rosła z minuty na minutę, Bardzo szybko bo już w 69' Grom wyszedł na prowadzenie. Mateusz Piętak podaje do Junga a ten wykorzystując nieporozumienie pomiędzy obrońcą i bramkarzem gospodarzy skierował piłkę do siatki. Po uzyskaniu prowadzenia przez Grom wydawało się, że kolejne bramki dla nich są tylko kwestią czasu. Zawodnicy z Różańca dobrze rozgrywali piłkę w środku pola zdecydowanie górując nad gospodarzami organizacją gry. Niepokój budził jednak fakt, że szybcy napastnicy z Frampola od czasu do czasu zagrażali bramce gości. Niespodziewanie, od 79 minuty rozpoczął się horror dla lidera. Niezbyt dobrze spisujący się tego dnia młody bramkarz Gromu, popełnia fatalny błąd. Niezbyt groźny strzał odbija mu się od klatki piersiowej, z prezentu z premedytacją korzysta Rafał Swatowski.
Podrażnieni takim obrotem sprawy goście wszelkimi siłami próbują odzyskać prowadzenie. Największym zagrożeniem w ich wykonaniu jest jedynie rzut wolny w 84' ale piłka po strzale Tarnowskiego ląduje w rękach bramkarza. Ostatni minuta meczu okazuje się katastrofalna w skutkach dla Gromu. Kolejne nieporozumienie bramkarza z obrońcami i Jacek Papierz z bliska strzela zwycięskiego gola dla Włókniarza.
Włókniarz - Grom 3:2 (1:0)
Bramki: 33' Dyjach, 79' R. Swatowski, 93' Papierz - 64' Piętak, 69' Jung
Włókniarz: Sowa - D. Swatowski, Paszko, Kawęcki, Książek (74' Osiński) - Dyjach, Radomski, Małek, Papierz - R. Swatowski, Lipiński
Grom: Bartosik - Malinger, Tarnowski, Kaproń, Mazur - Jung, Wójtowicz, Podgórski (61' Grasza), Larwa (86' Pawlik) - Kowalczyk (55' Łuszczak), Piętak

Andrew