Pełna wersja

Przełamanie w odpowiednim momencie

2010-05-27 12:51

Cenne zwycięstwo odniosła w Rejowcu Fabrycznym Łada Biłgoraj. Biłgorajanie przełamali wreszcie fatalną serię spotkań bez zwycięstwa i pokonali Spartę, która jest ich bezpośrednim rywalem w walce o zachowanie ligowego bytu.

Mecz ze Spartą był dla zawodników Ireneusza Zarczuka ostatnim dzwonkiem na przełamanie niechlubnej passy meczy bez wygranej, która trwała aż od 31 marca i zwycięskiego starcia z Unią Bełżyce. Porażka oznaczałaby spadek na przedostatnie miejsce w tabeli, zwycięstwo zaś zwietrzyłoby szansę "biało - niebieskich" na pozostanie w szeregach IV ligi. Apetyt na wygraną mieli także w Rejowcu Fabrycznym. Po tym jak stery w Sparcie objął Modest Boguszewski drużyna prezentuje się zdecydowanie korzystniej, przede wszystkim na własnym boisku, z którego "spartanie" wiosną zeszli pokonani tylko raz. Dlatego też w starciu z Ładą gospodarzy interesował tylko i wyłącznie komplet punktów. Jednak miejscowi musieli zrewidować swoje plany zaledwie dwanaście minut po rozpoczęciu spotkania. Powód? Właśnie wtedy drużyna Modesta Boguszewskiego przegrywała już 0:1. Ireneusz Sajecki był zmuszony do wyciągania piłki z siatki, bowiem pięknym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Sebastian Skrzypek, nie dając żadnych szans interweniującemu bramkarzowi rywali. Po objęciu prowadzenia goście w pełni kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Kolejna bramka dla Łady wisiała w powietrzu, ale jednobramkowe prowadzenie "biało - niebieskich" utrzymało się do końca pierwszej połowy.

W pierwszym kwadransie drugiej odsłony meczu kibice nie zobaczyli bramek, jednak w 60 min nieporadność defensywy gospodarzy pozwoliła biłgorajanom zdobyć drugą bramkę. Piłkę z własnego pola karnego wybijał bramkarz Grzegorz Wlizło. Futbolówka przeleciała daleko poza połowę Sparty, odbiła się na szesnastym metrze pola karnego miejscowych i minęła obrońców, co skrzętnie wykorzystał Dawid Karpik, który zwiódł jeszcze Sajeckiego i bez żadnych problemów umieścił piłkę w siatce. Na trybunach zapanowała prawdziwa konsternacja, notabene rzadko ogląda się gole, w których asystę zalicza bramkarz. Gospodarze próbowali jeszcze odwrócić losy meczu. Stać ich było tylko na zdobycie honorowego trafienia, którego autorem, już w doliczonym czasie gry, był Jacek Ziarkowski. - Zakładaliśmy sobie przed meczem, że jedziemy do Rejowca po zdobycz punktową i w końcu nasze założenia zweryfikowało boisko. Mecz ze Spartą był najlepszym momentem na przełamanie. Przed nami mecze z zespołami bezpośrednio zainteresowanymi walką o pozostanie w lidze. Wierzę, że będziemy zwyciężać, szczególnie przed własną publicznością - mówił po zakończonym meczu grający trener Ireneusz Zarczuk, który rozpoczynał rundę rewanżową występując na środku defensywy, ale w meczu ze Spartą od pierwszych minut wrócił na swoją koronną pozycję napastnika.

Sparta Rejowiec Fabryczny - Łada Biłgoraj 1:2 (0:1)
Bramki: Ziarkowski 90+ 3' - Skrzypek 12', Karpik 60'.
Sparta: Sajecki - T. Adamiec (70 Kozieł), Machnikowski, Sandomirski, R. Rossa, Chybiak (46 Głowacki), M. Adamiec, Kucharski, Sergijuk (70 Kwiatkowski), Ziarkowski, Kozioł (80 Ł. Kiejda).
Łada: Wlizło - Góra, Skrzypek, Bubiłek, Krzyszkowski, Rozwadowski (81 Obszyński), Onkiewicz, Wołoszyn (85 Tatara), Komosa, Karpik (61 Bielesz), Zarczuk (90 Garbacz).
Żółte kartki: Wołoszyn

Sędziował: Artur Krasowski(OKS Biała Podlaska).

Grog