Pełna wersja

Walczyli do samego końca

2010-05-27 12:51

Zawodnicy Olendra Sól pokazali, że o zwycięstwo walczy się do ostatniej minuty meczu. Mimo iż podopieczni Michała Furlepy przegrywali 0:1 z niżej notowanym Huraganem to udało im się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Nikt w Soli nie spodziewał się, że walczący o pozostanie w lidze piłkarze Huraganu postawią "blacharzom" tak wysokie wymagania. To przyjezdni stworzyli sobie pierwsze dogodne okazje do zdobycia bramki. Na bramkę Olendra strzelał Sebastian Wereszczak, ale świetną interwencją popisał się Piotr Sasim. Miejscowym przyszło czekać na stworzenie sobie klarownej sytuacji do 25 minuty. Wtedy niepilnowany w polu karnym znalazł się Tomasz Stelmach, ale uderzył niedokładnie. Pięć minut później znowu groźnie zrobiło się w polu karnym gości. Najpierw piłka po uderzeniu Oskara Blachy trafiła w poprzeczkę, a poprawka Patryka Dorosza minęła bramkę międzyrzecan. Napór solan trwał i już dwie minuty później swoją szansę miał Tomasz Albingier. Z lewej strony centrował Stelmach, a napastnik Olendra spudłował, uderzając piłkę głową z najbliższej odległości. Nieskuteczność w ofensywie gospodarzy, próbowali wykorzystać zawodnicy Huraganu. W 38 min po precyzyjnym dośrodkowaniu z prawego sektora boiska głową na bramkę Olendra uderzał Wereszczak, jednak i tym razem udaną interwencję zaliczył Sasim. Chwilę później, wyśmienitą okazję zmarnował Wereszczak, który mając przed sobą tylko bramkarza gospodarzy, nie potrafił umieścić piłki w siatce. Jeszcze w pierwszej połowie ten sam zawodnik zaprezentował popis indolencji strzeleckiej. Krzemiński zwiódł defensywę "blacharzy", wbiegł w pole karne i wycofał futbolówkę do wbiegającego Wereszczaka, a ten fatalnie spudłował. Zawodnicy Marka Pietruka mieli jeszcze jedną okazję w doliczonym czasie pierwszej połowy. Po dobrze wykonanym rzucie wolnym Piotr Sasim był zmuszony sparować piłkę na rzut rożny.

W drugiej odsłonie miejscowi próbowali narzucić rywalom swój styl gry, ale znaczna przewaga w operowaniu futbolówką nie przynosiła żadnych efektów bramkowych. Niestety kwadrans po zmianie stron prowadzenie objęli przyjezdni. Tym razem nieskuteczny tego dnia Wereszczak nie miał już problemów z pokonaniem Sasima. Rozdrażnieni takim obrotem sprawy piłkarze Olendra zepchnęli swoich rywali do głębokiej defensywy. W 70 min potężnym strzałem z dystansu popisał się Tomasz Blicharz, jednak Wójcickiemu udało się strącić futbolówkę na rzut rożny. Chwilę później w zamieszaniu podbramkowym piłkę głową skierował Patryk Dorosz, ale tym razem na przeszkodzie stanęli międzyrzeccy defensorzy, wybijając piłkę z linii bramkowej. Jednak trzeciej w odstępie minuty sytuacji "blacharze" już nie zmarnowali. Świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił strzałem głową Dawid Dobromilski. W końcówce solanie chcieli pójść za ciosem i "dobić" rywali. Udało się w 87 min, kiedy to obrońca gości zagrał piłkę ręką w swoim polu karnym. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Tomasz Albingier. Ten sam zawodnik mógł jeszcze zwiększyć rozmiary wygranej, ale już w doliczonym czasie gry piłka po jego uderzeniu z rzutu wolnego trafiła w poprzeczkę. - Chwała moim zawodnikom, że będąc w ciężkim położeniu udało się nam odwrócić losy meczu. Podobała mi się postawa środkowych pomocników, Tomka Blicharza i Oskara Blachy, którzy rozgrywali tego dnia naprawdę dobre zawody. Jednak pochwała za grę do samego końca należy się całej drużynie - mówił po meczu trener Michał Furlepa. Rozczarowania nie krył natomiast szkoleniowiec Huraganu Marek Pietruk. - Nie możemy pozwolić sobie na marnowanie tak dogodnych okazji. Rywale z zimną krwią wykorzystali naszą nieskuteczność - skwitował.

Olender Sól - Huragan Międzyrzec Podlaski 2:1 (0:0)
Bramki: Dobromilski 71', Albingier 86' (k) - Wereszczak 60'.
Olender: Sasim - Łukasik, Dobromilski, Kukiełka, Grelak, Dorosz, Blacha, Blicharz, Stelmach(46 Ł. Kusiak), A. Kusiak(64 Różański), Albingier.
Huragan: Wójcicki - Cap, Szoman, J. Szczepaniuk, Wajszczuk, Chromik (74 Mazur), Kwaśniewski, Chilimoniuk, Krzemiński, Wereszczak, Klujewski.
Żółte kartki: Dobromilski, Blacha, Stelmach - Szoman, Wereszczak.

Sędziował: Ireneusz Ripper (OKS Lublin)

Kura