Pełna wersja

Stara bolączka Włókniarza

2010-06-16 09:45

Włókniarz Frampol na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu miał jeszcze teoretyczne szanse na zajęcie drugiego miejsca w tabeli, które może premiować awansem do okręgówki. Niestety tej szansy nie wykorzystał. Mimo, że przez 90 minut przeważał to zszedł z boiska pokonany. Tradycyjnie zawiodła skuteczność.

Frampolanie od pierwszego gwizdka sędziego od razu rzucili się do ataku na bramkę strzeżoną przez weterana zamojskich boisk Zdzisława Steca, i w 17 minucie mogli objąć prowadzenie. W okolicach 20 m od bramki szarżował Sławomir Dyjach, a nie dający sobie z nim rady obrońca powalił go na murawę, lecz po fatalnie wykonanym rzucie wolnym przez Lipińskiego piłka zmierza wysoko ponad bramką. Chwilę później ten sam zawodnik mógł się zrehabilitować. Po dobrej wrzutce w pole karne zdecydował się oddać strzał głową, ale znacznie się pomylił. Jedną z nielicznych akcji, jakie mieli w tym okresie gry i praktycznie w całym meczu, przeprowadzili piłkarze Orła w 25 min. Jeden z zawodników oddaje bardzo niecelny strzał, piłka ląduje przy linii bocznej boiska, dochodzi do niej Arkadiusz Radawiec podaje do Piotra Kiełbusa ten wbiega w pole karne i mocnym strzałem pokonuje bramkarza gospodarzy Mateusza Sowę. W końcowej fazie pierwszej połowy kolejną dobrą akcję przeprowadzają gospodarze. Paszko podaje do Dyjacha, ten decyduje się na natychmiastowy ale niecelny strzał i marnuje dogodną sytuację.
Po zmianie stron w 52 min Lipiński z rzutu rożnego centruje w pole karne, do piłki dopada Damian Swatowski i swoją "główkę" minimalnie przenosi nad bramką. Chwilę później po nieudanej akcji Tereszpolan kontratak przeprowadzają gospodarze. Dyjach dynamicznie prowadzi piłkę przy linii bocznej, zwodzi kilku graczy gości, dogrywa do Mateusza Książka, ten widząc zamykającego akcję Dyjacha wypuszcza mu dokładną piłkę, lecz ten strzela tuż obok okienka bramki Steca. Po wejściu na boisko, rekonwalescent Marek Pyda chciał sprawdzić Zdzisława Steca z rzutu wolnego. Piłka po jego uderzeniu odbija się od któregoś z zawodników stojących w murze i trafia do Piotra Myszaka, lecz ten znów trafia wprost w Steca. W 85 min kolejny dobry przerzut ciężaru gry na lewą stronę do Wójcika, ten wbiega w pole karne i strzela obok słupka. W doliczonym czasie gry błąd w kryciu popełniają środkowi obrońcy Włókniarza, piłka mija Swatowskiego i ten dopiero w pogoni za napastnikiem gości zmusza go do nieprzygotowanego strzału i piłka ląduje prosto w rękach bramkarza. W jednej z ostatnich akcji, daleki kros z własnej połowy Grzegorza Lipińskiego w pole karne piłka spada pod nogi rezerwowego Pawła Małka, ten również marnuje dogodną sytuację na wyrównanie strat.
Wynik meczu pomiędzy tymi drużynami jest całkiem odwrotny do przebiegu wydarzeń na boisku. Piłkarze Frampola "grali w piłkę", a drużyna Orła starała się umiejętnie rozbijać napór przeciwnika. Mądrze i szczęśliwie grający blok defensywy gości spokojnie radził sobie z jednostajnymi atakami miejscowych. Akcje piłkarzy Orła, można byłoby policzyć na palcach jednej ręki, ale raz zrobili to skutecznie, natomiast nawałnica ataków Włókniarza nie zmusiła do kapitulacji Steca.
Włókniarz Frampol - Orzeł Tereszpol 0:1 (0:1)
Bramka: Piotr Kiełbus 25'
Włókniarz: Sowa (45' Stanicki) - Ł. Książek (85' Małek), D. Swatowski, Radomski - Kawęcki, Myszak, Dyjach (73' Wójcik), M. Książek (67' Pyda), Paszko - Lipiński, Papierz
Orzeł: Stec - Pardo, Stawarski, Kozerak, Kiełbus - Lewandowski, Bielak (90' Stelmach), Róg (80' Szponar), Radawiec (60' Kuczyński), Terejko - Kowal
Sędziował: Janusz Winiarczyk

Andrew