Poszukiwania mężczyzn w zbiorniku Biszcza Żary

Do ,,Lala"-sama się zaplątałaś w swoje zwoje mózgowe. Karta pływacka nic nie da? To może i prawo jazdy nic nie da? To są skutki wychowania dzieci bezstresowo. Taki dwulatek to już potrafi kłaść się w sklepie na podłodze jak mu matka nie kupi zabawki. Jak troszkę dorośnie to potrafi na matkę wypluć jedzenie bo mu nie smakuje. Potem w szkole się nie uczy tylko ojca wysyła po zaświadczenie, że jest ograniczony i pisać się nie nauczy a tym bardziej ortografii. Nauczyciel dla świętego spokoju przepuszcza go z klasy do klasy. Jak dorośnie to stawia wymagania, że ma mieć 100-200 zł kieszonkowego / wydaje na alkohol i prochy/ Potrafi samochód ojcu wyprowadzić z garażu i rozwalić go w rowie a ojciec tuszuje sprawę bo jak to tak synalka mają skazać i spaprać mu kartoteką. Jak ma 16-18 lat to motoru żąda, najlepiej suzuki albo kawasaki co ma 200 na liczniku. Oczywiście rodzicom nic nie pomaga bo nic nie umie albo mu się zwyczajnie nie chce. Śpi do 11-12 ,, bo co będzie robił" Oczywiście do pracy nie pójdzie, bo mało płacą. Najlepiej to on by do Szwajcarii albo Norwegii bo tam są najwyższe płace. No a jak ten motor już ma to sobie formułę 1 urządza. Zajechała im dziewczyna drogę? Tak ! To dlaczego w tym Peuguecie rozpieprz...ny jest cały przód samochodu. To czołówka była. Jak samochód byłby już na ich pasie, skręcając do stacji paliw to uderzenie nastąpiło by w prawy bok / błotnik lub któreś z drzwi/ Zobaczymy co napiszą biegli od wypadków drogowych. Najlepiej napisać, że tragedia i cicho sza. Motocykliście samochód zajechał, w Biszczy w zalewie była za głęboka woda i za zimna. Najlepiej by było, żeby po tej wodzie można było chodzić. Młodym ludziom trzeba wbić w ich mózgi, że energia rozpędzonego motocykla wynosi E= m.v2/2 jak się tego w podstawówce nie nauczyli to trudno. I powinni wiedzieć, że motocykl niczym strzelba od czasu do czasu zabija i trzeba wiedzieć co motorem robić. A tym pływakom to trzeba było nalać wody w beczkę i w nią najpierw nich zanużyli by gorące głowy to by wiedzieli co się stanie po parunastu sekundach. W szkołach trzeba uczyć i pokazywać drogowe wypadki motocyklowe i ich uczestników na wózkach albo zaprowadzić na cmentarz przed tabliczki z nazwiskiem-zmarł/ zginął / tragicznie w wieku 18-27 lat. Może wtedy niektóry z nich by się zastanowił zanim skoczy do wody albo wsiądzie na motocykl-zabójcę. I proszę mnie nie wyzywać, bo ja tu piszę nie dla tych co już swojego postępowania nie zmienią, gdzieś krążą w obłokach ale dla tych co jeszcze cieszą się młodym życiem. Nie warto siadać na motor, tak jak i nie warto szpanować nad wodą. Są przyjemniejsze rzeczy.

Z całym szacunkiem, ale skąd pewność, ze były to osoby pijane? Może coś im wpadło do wody, lub po prostu chcieli poplywac, nikt nie analizuje, czy zaplacze się w wodorosty, muł itp. I stanie się tragedia. Łatwo jest oceniać innych, ale czasem lepiej się powstrzymać, zwłaszcza w obliczu tak przykrej sytuacji. Dodam, ze posiadanie karty pływackiej na nic się zda, jeśli się zaplączemy czy cos podobnego. Poza tym, na logikę biorąc, ktoś kto nie umie pływać nie wyskakuje na środku zalewu do wody ;)
Zanim naplujecie pełne pogardy i uniesienia komentarze ludzie myślcie, bo zamiast waszej rzekomo trzeźwej i konstruktywnej opinii wychodzą prymitywne i bezpodstawne narzekania, jaka ta młodzież bez wyjątku głupia, sto razy gorsza niż dawna oczywiście.
Pozdrawiam

Do ,,Lala"-sama się zaplątałaś w swoje zwoje mózgowe. Karta pływacka nic nie da? To może i prawo jazdy nic nie da? To są skutki wychowania dzieci bezstresowo. Taki dwulatek to już potrafi kłaść się w sklepie na podłodze jak mu matka nie kupi zabawki. Jak troszkę dorośnie to potrafi na matkę wypluć jedzenie bo mu nie smakuje. Potem w szkole się nie uczy tylko ojca wysyła po zaświadczenie, że jest ograniczony i pisać się nie nauczy a tym bardziej ortografii. Nauczyciel dla świętego spokoju przepuszcza go z klasy do klasy. Jak dorośnie to stawia wymagania, że ma mieć 100-200 zł kieszonkowego / wydaje na alkohol i prochy/ Potrafi samochód ojcu wyprowadzić z garażu i rozwalić go w rowie a ojciec tuszuje sprawę bo jak to tak synalka mają skazać i spaprać mu kartoteką. Jak ma 16-18 lat to motoru żąda, najlepiej suzuki albo kawasaki co ma 200 na liczniku. Oczywiście rodzicom nic nie pomaga bo nic nie umie albo mu się zwyczajnie nie chce. Śpi do 11-12 ,, bo co będzie robił" Oczywiście do pracy nie pójdzie, bo mało płacą. Najlepiej to on by do Szwajcarii albo Norwegii bo tam są najwyższe płace. No a jak ten motor już ma to sobie formułę 1 urządza. Zajechała im dziewczyna drogę? Tak ! To dlaczego w tym Peuguecie rozpieprz...ny jest cały przód samochodu. To czołówka była. Jak samochód byłby już na ich pasie, skręcając do stacji paliw to uderzenie nastąpiło by w prawy bok / błotnik lub któreś z drzwi/ Zobaczymy co napiszą biegli od wypadków drogowych. Najlepiej napisać, że tragedia i cicho sza. Motocykliście samochód zajechał, w Biszczy w zalewie była za głęboka woda i za zimna. Najlepiej by było, żeby po tej wodzie można było chodzić. Młodym ludziom trzeba wbić w ich mózgi, że energia rozpędzonego motocykla wynosi E= m.v2/2 jak się tego w podstawówce nie nauczyli to trudno. I powinni wiedzieć, że motocykl niczym strzelba od czasu do czasu zabija i trzeba wiedzieć co motorem robić. A tym pływakom to trzeba było nalać wody w beczkę i w nią najpierw nich zanużyli by gorące głowy to by wiedzieli co się stanie po parunastu sekundach. W szkołach trzeba uczyć i pokazywać drogowe wypadki motocyklowe i ich uczestników na wózkach albo zaprowadzić na cmentarz przed tabliczki z nazwiskiem-zmarł/ zginął / tragicznie w wieku 18-27 lat. Może wtedy niektóry z nich by się zastanowił zanim skoczy do wody albo wsiądzie na motocykl-zabójcę. I proszę mnie nie wyzywać, bo ja tu piszę nie dla tych co już swojego postępowania nie zmienią, gdzieś krążą w obłokach ale dla tych co jeszcze cieszą się młodym życiem. Nie warto siadać na motor, tak jak i nie warto szpanować nad wodą. Są przyjemniejsze rzeczy.

Co do alkoholu nie ma co insynuować, poczekajmy niech biegli ocenią.
No, ale skakanie do wody z rowerka, szczególnie w taki upał jest jednym z najgorszych pomysłów. Ciało rozgrzane, woda znacznie chłodniejsza i szok termiczny gotowy.

Z całym szacunkiem, ale skąd pewność, ze były to osoby pijane? Może coś im wpadło do wody, lub po prostu chcieli poplywac, nikt nie analizuje, czy zaplacze się w wodorosty, muł itp. I stanie się tragedia. Łatwo jest oceniać innych, ale czasem lepiej się powstrzymać, zwłaszcza w obliczu tak przykrej sytuacji. Dodam, ze posiadanie karty pływackiej na nic się zda, jeśli się zaplączemy czy cos podobnego. Poza tym, na logikę biorąc, ktoś kto nie umie pływać nie wyskakuje na środku zalewu do wody ;)
Zanim naplujecie pełne pogardy i uniesienia komentarze ludzie myślcie, bo zamiast waszej rzekomo trzeźwej i konstruktywnej opinii wychodzą prymitywne i bezpodstawne narzekania, jaka ta młodzież bez wyjątku głupia, sto razy gorsza niż dawna oczywiście.
Pozdrawiam