Międzynarodowy Dzień Konsumenta obchodzony jest 15 marca ponieważ właśnie tego dnia w 1962 roku, prezydent Stanów Zjednoczonych John F. Kennedy podczas swojego orędzia sformułował cztery podstawowe prawa konsumenta. Należą do nich: prawo do informacji, prawo do wyboru, prawo do bezpieczeństwa oraz prawo do reprezentacji.
Na co dzień kupując różne przedmioty, czy podpisując umowy nie zastanawiamy się głębiej nad przysługującymi nam prawami. Dopiero, gdy jakaś transakcja nie pójdzie po naszej myśli, głowimy się co w takiej sytuacji powinniśmy zrobić. Często sprzedawca nie chce uznać reklamacji lub nie zgadza się na odstąpienie od umowy. Jak postąpić w takim przypadku? Najlepiej udać się do Rzecznika Praw Konsumentów. To jedyny adres, pod którym każdy może uzyskać bezpłatną pomoc w postaci porady i informacji.
- Ponad połowa spraw z jakimi zgłaszają się do mnie mieszkańcy powiatu to reklamacje towarów konsumpcyjnych kupionych w sklepie, które się psują lub nie mają określonych właściwości. Bardzo często zdarza się, że wśród tych towarów są buty, a także sprzęt gospodarstwa domowego - mówi Zenon Małysz, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumenta.
Reklamacje mogą dotyczyć nie tylko kupionych towarów, skargę możemy złożyć również na świadczoną usługę. Jednak możliwe jest to jedynie w przypadku, gdy dany towar jest niezgodny z umową, a usługa została wykonana wadliwie.
Warto zaznaczyć, że wśród licznych praw konsumenta nie ma takiego, które daje możliwość zwrotu pełnowartościowego towaru do sklepu. Jeśli coś kupujemy zastanówmy się dobrze lub zapytajmy sprzedawcy w konkretnym punkcie, czy istnieje szansa na zwrot towaru pozbawionego wad. Tylko od dobrej woli sprzedawcy zależy, czy taki towar zostanie przyjęty z powrotem. Inaczej jest w sklepach, w których możemy przeczytać o możliwości zwrotu lub wymiany zakupionego towaru np. za okazaniem paragonu. Taka deklaracja ze strony właściciela jest dla niego wiążąca.
Decydując się na złożenie reklamacji należy pamiętać, żeby zrobić to na piśmie, dając drugiej stronie czas na usunięcie usterki. Dopiero potem można domagać się zwrotu pieniędzy.
- Dużym udogodnieniem dla konsumenta jest fakt, że gdy dokonuje on reklamacji przed upływem sześciu miesięcy od daty zakupu, to sprzedawca musi udowodnić, że towar użytkowany był niezgodnie z przeznaczeniem, a sam przedmiot był zgodny z umową. Po tej dacie ciężar udowodnienia wadliwości towaru spoczywa na konsumencie - dodał rzecznik Małysz.
W ubiegłym roku do Powiatowego Rzecznika Praw Konsumentów wpłynęło ok. 400 spraw. Tylko do połowy marca bieżącego roku z prośbą o pomoc w różnych przypadkach zgłosiło się ponad 100 konsumentów. Jak zauważa Rzecznik, rosnąca tendencja jest bardzo wyraźna. Być może ludzie, mając większą świadomość praw jakie im przysługują, chcą o nie walczyć.
W końcu każdy, płacąc za towar lub usługę, nie chce wyrzucać pieniędzy w przysłowiowe błoto.