W przeciwieństwie do późniejszych modeli, Mi Band 1s nie ma wielofunkcyjnego wyświetlacza, tylko komplet diod sygnalizacyjnych. Po paru latach wzrostu popularności fit-opasek to rozwiązanie odzyskuje popularność. Tym razem jednak patrzą na nie przede wszystkim osoby szukające prostszych rozwiązań, które wykorzystują opaskę do sygnalizacji parametrów treningu, a nie jako typowe rozszerzenie funkcjonalności telefonu. Dzięki tej konstrukcji opaska lepiej sprawdza się na długich wycieczkach, a wszystkie parametry liczbowo i tak można bez problemu sprawdzić na smartofnie.
Niewątpliwą zaletą pierwszych opasek treningowych od Xiaomi jest ich niska cena. Kosztują - w zależności od wersji i sklepu - 40 do 50 złotych, co stanowi właściwie dolną granicę, jeśli chodzi o tego rodzaju gadżety. Tańsze modele co prawda są, ale ich jakość bardzo mocno odstaje od standardu wypracowanego przez Xiaomi i można z całą pewnością stwierdzić, że cena przyciąga do Xiaomi Mi Band 1s.
Dziś w wielu poradnikach, mimo że od premiery minęło ładnych kilka lat, właśnie ten model polecany jest dla osób, które nie są pewne, czy opaska jest im potrzebna. Za niewielkie pieniądze można się o tym przekonać.
Xiaomi Mi Band pod względem funkcjonalności niezbyt różni się od późniejszych modeli. Nie wyświetli wprawdzie zdjęcia osoby dzwoniącej ani treści SMS, skoro nie ma wyświetlacza, ale już sygnalizacja stref tętna czy kontrola faz snu z funkcją inteligentnego budzika jak najbardziej się tu znajdują.
Opaska współpracuje z aplikacją Mi Fit i obsługuje jej wszystkie funkcje. Może też współpracować z wagą Mi Scale, która nie zdobyła sobie w Polsce wielu zwolenników, ale na świecie używa jej sporo osób. Opaska obsługuje alarmy wibracyjne, a trzy jasne diody sygnalizacyjne zapewniają poprawne informowanie o zdarzeniach nawet przy jasnym oświetleniu.
Już w modeli 1s Xiaomi dba o funkcjonalność opaski, zakładając, że będzie używana długo i intensywnie. Jak zwykle więc w opakowaniu znajduje się jeden silikonowy pasek, ale bez najmniejszych problemów można go wymienić. Konstrukcja samej jednostki opaski jest przemyślana, a jakość wykonania wysoka, dzięki czemu wędrówki w deszczu nie robią na niej żadnego wrażenia. Brak wyświetlacza też można w tym kontekście uznać za zaletę, ponieważ panelu Mi Band 1s nie da się uszkodzić, nie starając się o to naprawdę mocno, natomiast wyświetlacze zawsze są dość wrażliwe.
Być może wszystko to razem sprawia, że choć Xiaomi ma parę nowszych propozycji dla fanów sport-bandów, to jednak Mi Band 1s cały czas jest wariantem bardzo popularnym.