Zasnął za kółkiem i uderzył w drzewo

Podpinam sie do tematu jako poszkodowany 23 latek w tym wypadku. W zamojskim szpitalu spedzilem 3,5 tyg., przeszedlem operacje i na szczescie doszedlem do siebie. Jak narazie nie widac zadnych skutkow ubocznych, jednak oczywiste jest ze teraz musze dbac o siebie, a tymbardziej o glowe przez najblizsze pol roku. Na moje szczescie na swietach jestem w domu.
Pozdrawiam

pany zalożcie sobie jakies forum dyskusyjne na ten temat ... tu nie jest wazne kto ile wytrzyma tylko czyjes zycie...

jakieś 3 lat temu zasnołem za kierownicą a gdy się obudziłem było już zapóźno walnołem w tira z samochodu nie zostało nic dopiero jakieś 3miesiące moge znów chodzić musiałem jeździć na wózku inwalidzkim lekarze mówili że tak już bendzie do końca ale na szczęście nie jest.

Ja dwa razy zasnąłem za kierownicą w trakcie 5 min. Pierwszym razem obudziłem sie na drugim pasie. Pomyslałem ze jest coś nie tak. Przeraziło mnie to strasznie. Miałem niedaleko więc zwolnilem do 40km/h i obudziłem sie jak zjezdzałem do rowu. Straszne przezycie bo nawet nie wiesz kiedy tracisz świadomość.
Dodam że zdarzyło się to o 5 nad ranem. A draiwer to straszny ignorant ktoremu szczesliwie do tej pory udało sie takich sytuacji uniknąć. Oby jak najdłużej.

o jaki udany kozak! 25 godzin wysiedzi! Sam sie chwalisz to co fikasz?

driverze jakiś ty udany "co to nie ja?" i czym ty tutaj sie chwalisz ze 12 godzin za kołkiem wysiedzisz? czasami mozna wytrzymac i 25H a czasami po 5 juz nie dasz rady (wiem to po swoim doswiadczeniu bo sam jezdzilem zawodowo). mozliwosc zasniecia zawsze jest nawet nie wiesz kiedy - mozesz miec oczy otwarte a tak naprawde nic nie czaisz co sie z toba dzieje. pozdrowienia dla wymiatacza ulic

Skończcie pierd... takie farmazony a czy to teraz istotne

To w Biłgoraju nie ma już kierowców same drivery a potem tyle wypadków.

driverze widocznie masz wprawę, pracujesz w tej branży, a ktoś kto przeciętnie spędza dużo mniej czasu za kółkiem?ma inny próg zmęczenia i koncentracji, ja nawet po ciemku nie lubię jeżdzić, nie czuje się pewnie i już, unikam tego jak się da...

Nigdy nie zrozumiem ludzi którzy zasypiają za kółkiem. Sam pracuję jako kierowca. Robię dziesiątki tys. km rocznie, nie raz jechałem po 12 godzin bez przerwy ale nigdy nie zdarzyło mi się zasnąć za kierownicą. Jeśli kieruję to wiem jaka odpowiedzialność na mnie spoczywa i nie ma możliwości żebym zasnął nawet jak jestem potwornie zmęczony. Skoro kierował to znaczy, że kontakt z rzeczywistością miał, więc co? zasnął w ciągu ułamka sekundy? Jak czujesz, że już nie możesz to się zatrzymujesz, proste. Nawet, żeby się zatrzymał, przeszedł ze dwa razy koło samochodu na swieżym powietrzu to już wystarczająco się rozbudzi żeby dojechać w jakieś bezpieczne miejsce (do stacji np.) i tam się zdrzemnąć. Szkoda, że został ciężko ranny, natomiast nieodpowiedzialność w tym przypadku poraża.