Wypada więc zadać pytanie, która z radykalnych opinii na temat bitcoina jest bliższa prawdzie? A może i tym razem owa prawda leży pośrodku? Przyjrzyjmy się tej kwestii nieco dokładniej.
Zwolennicy tezy, według której bitcoin jest nowoczesną wersją piramidy finansowej argumentują, że wartość tej waluty jest uzależniona przede wszystkim od popytu. Mówiąc innymi słowy, dopóki popyt na bitcoina rośnie, dopóty jego kurs również zwyżkuje albo przynajmniej utrzymuje się na stabilnym, wysokim poziomie. Nie na tym polega mechanizm kierujący piramidami finansowymi.
Bitcoin nie posiada ani jednej cechy piramid finansowych. Dokładnie to samo można powiedzieć również o walutach fiducjarnych. Tak samo, jak ma to miejsce w przypadku bitcoina, ich kurs bowiem zależny od czynników mających charakter całkowicie zmienny. Więcej na temat cech najpopularniejszej kryptowaluty i tego w jaki sposób działa znajdziesz w artykule czym jest bitcoin.
Teoretycy zgadzający się z tą tezą spekulują, że nagła masowa wyprzedaż bitcoinów (na przykład wskutek chęci realizacji zysków przez spekulantów, posiadających ogromne zasoby tej wirtualnej waluty), najpewniej doprowadzi do całkowitego upadku kursu środka płatniczego wymyślonego przez człowieka ukrywającego się pod pseudonimem Satoshi Nakamoto.
Czy jednak rzeczywiście tak jest tak? I czy faktyczne różnice pomiędzy bitcoinem a tradycyjnymi walutami naprawdę są aż tak duże? Mam na myśli różnice w kwestii ekonomii. Techniczny sposób działania jest z oczywistych względów zupełnie różny.
Odpowiadając na te pytanie, przede wszystkim należy zauważyć, że istniejące obecnie waluty państwowe nie zostały dane ludziom z nieba. Sam pomysł używania pieniędzy jako środka płatniczego jest koncepcją stworzoną bardzo dawno temu. W ten sposób, wiele stuleci temu położono jeden z kardynalnych fundamentów nowoczesnej ekonomii, zastępując gospodarkę wymienną systemem opierającym się właśnie na pieniądzu.
Co ważne, ta zmiana w dawnych czasach również nie odbyła się w sposób bezbolesny, a pieniądze przez długi czas nie cieszyły się zbyt dużym uznaniem wśród możnych tego świata (dawniej tylko oni mogli bowiem gromadzić bogactwa).
To jednak jeszcze nie wszystko.
Warto także wspomnieć, że wartość pieniądza przez długi czas była uzależniona od złota. Mówiąc innymi słowy, pieniądz musiał mieć pokrycie w królewskim metalu. W Stanach Zjednoczonych sytuacja ta została zniesiona dopiero na skutek wprowadzenia systemu Bretton Woods w roku 1971.
Od tego czasu wartość "prawdziwych" walut stała się przede wszystkim kwestią zaufania do emitenta danego środka płatniczego, czyli mówiąc precyzyjnie Banku Centralnego danego państwa a mówiąc ogólniej do danej gospodarki narodowej lub gospodarki pewnej wspólnej strefy gospodarczej.
Czy więc bitcoin rzeczywiście jest walutą tak radykalnie odmienną od na przykład Euro? Wartość tego ostatniego w końcu w dużej mierze zależy na przykład od tego, czy Unia Europejska nadal będzie istnieć w przyszłości. W przeciwnym wypadku, tj. gdyby miało dojść do rozpadu Wspólnoty Europejskiej, kurs euro najpewniej zaliczy gwałtowne zderzenie z ziemią. Podobnie, choć nie identycznie, wygląda sytuacja w przypadku innych walut.
Stany Zjednoczone to co prawda potężna gospodarka, ale także gigantyczne zadłużenie publiczne oraz rynek akcji, który według wielu ekspertów jest wprost monstrualnie przewartościowane. Ceny akcji na Wall Street całkowicie są całkowicie nieadekwatne do wartości spółek będących tych akcji emitentami.
Wbrew opiniom niektórych ekspertów, kurs Bitcoina nie zależy tylko i wyłącznie od popytu na tę wirtualną walutę. Bitcoin nie jest bowiem, ani definicji ani praktycznie, tylko i wyłącznie narzędziem inwestycyjnym. To także coraz bardziej popularny środek płatniczy.
Już teraz przy pomocy bitcoinów można bez problemu kupić wiele rzeczy, a wysoce prawdopodobne jest to, że w przyszłości waluta ta będzie mogła być używana w sposób niemal identyczny do walut fizycznych. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, tutaj znajdziesz informacje jak zacząć używać bitcoina. Opisywana kryptowaluta posiada zatem kolejną cechę konstytutywną dla pieniądza, a mianowicie po prostu staje się potrzebna.
Różnica pomiędzy bitcoinem a walutami fizycznymi polega przede wszystkim na tym, że te ostatnie mają emitentów w postaci banków centralnych, podczas gdy bitcoin jest z założenia walutą uniwersalną. Brak odgórnego emitenta oraz nadzorcy nie musi jednak oznaczać braku bezpieczeństwa: działanie Bitcoina w coraz większym stopniu przypomina bowiem gospodarkę z czasów, gdy rządy państwowe jeszcze nie istniały.
Posługiwanie się tą walutą jest więc czymś oddolnym, działającym na zasadzie "umowy społecznej", która zwyczajnie nie potrzebuje nadzoru oraz różnego rodzaju ograniczeń ze strony rządów. Jest to niezwykle istotne, ponieważ, jak wiadomo, posługiwanie się Bitcoinami pozwala chronić nasz kapitał przed zakusami osób nieuprawnionych.
Wydaje się, że właśnie w tym momencie dotykamy rzeczywistego sensu istnienia oraz głównej przyczyny popularności wirtualnej waluty: Bitcoin nie jest modą, lecz stworzoną przez nowoczesną technologię możliwością wydawania pieniędzy poza sferą kontrolowaną przez państwo. Więcej na temat technologii kryptograficznej znajdziesz w artykule o bitcoinie opublikowanym w Wikipedii.
W ten sposób można dojść wręcz do wniosku, że bitcoin może być opcją nawet bezpieczniejszą, niż oficjalne waluty: jego popularność to bowiem kwestia uniwersalnej, ponadnarodowej ludzkiej potrzeby. Bitcoin nie upadnie wskutek krachu danej gospodarki, kolejnego globalnego kryzysu ekonomicznego lub rozpadu wspólnoty politycznej, która przedwcześnie zdecydowała się na wprowadzenie wspólnej waluty.
Mówiąc innymi słowy, kurs Bitcoina jest niezależny od tych czynników, które w dzisiejszych czasach stanowią największe zagrożenie dla finansów jednostki. To właśnie te czynniki - zadłużenie państw, wątpliwe decyzje polityczne, przewartościowane akcje, kolejne konflikty zbrojne, brak pokrycia pieniądza w złocie - stanowią olbrzymie zagrożenie dla stabilności ekonomicznej świata.
ppc1 | 0
Kryptowalu
|